Gdy jestem sam Eldo
Lyrics
-
1 rating
Siemasz - mówi eldo'ka kolejne z naszych spotkań nie bój nie mniej intensywne zapraszam cie do środka król egzyscemtalistów jakbym na imie miał Albert bez schnytów na rękach bo blizny mam na kartce pisze, myślę, czytam czasem robie głupoty chodze i pytam odpowiedzi przynoszą synkpy siedzę wpatruje sie w szybe emocje pod samą szyje pośród znikających dni chiałbym łapać każdą chwile mocno w dłonie nie wypuścić nigdy tych skarbów lecz mijam je codziennie fale z perspektywy statku nie ma przypadków nie wierze w wielki incydent w sume pierwiastków pusty świat bez skrzydeł. Odwiedza mnie niepokój, odwiedza mnie zwątpienie po co to robie? Po co tu jestem? Czy coś dzisiaj ma znaczenie? Można zgubić sens gdy odchodzi ktoś kto był wszystkim. Mam kota i depresje od sześciu lat. Kaczyński
Nagrałem "chi" chwile potem pochowałem matke do ziemi i wylądowałem w rzeczywistości duchów i cieni nie można zmienić szkoła akceptacji błąd w przestrzeni by nie dać się zwariować i nie krzyczeć do kamieni staram sie przepracować strach nad kartką me terapie noce pełne porażek szukam sensu chce przelać na papier resztki talentu, pozostałości nadzieji w świecie martwych prezydentów nie dać sie zmienić łatwo powiedzieć kiedy tysiąc razy w histori mówiłem jedno robiłem odwrotnie wieczny opornik pod prąd nie ważne ile razy będą śmiać sie tysiąc razy pod rząd nie wachaj sie kiedy masz racje sam padam w nostalgie natychmiast wieje z jej objęć od siedmiu lat cierpliwie pisze swą historie swoich zwycięstw nie wacham dzielić sie przez głośnik zgaś światło w pokoju usiądź w fotelu zamknij oczy, posłuchaj.
Nagrałem "chi" chwile potem pochowałem matke do ziemi i wylądowałem w rzeczywistości duchów i cieni nie można zmienić szkoła akceptacji błąd w przestrzeni by nie dać się zwariować i nie krzyczeć do kamieni staram sie przepracować strach nad kartką me terapie noce pełne porażek szukam sensu chce przelać na papier resztki talentu, pozostałości nadzieji w świecie martwych prezydentów nie dać sie zmienić łatwo powiedzieć kiedy tysiąc razy w histori mówiłem jedno robiłem odwrotnie wieczny opornik pod prąd nie ważne ile razy będą śmiać sie tysiąc razy pod rząd nie wachaj sie kiedy masz racje sam padam w nostalgie natychmiast wieje z jej objęć od siedmiu lat cierpliwie pisze swą historie swoich zwycięstw nie wacham dzielić sie przez głośnik zgaś światło w pokoju usiądź w fotelu zamknij oczy, posłuchaj.
contributions: