A kiedy wiosna - wonne oddychanie, G D C G
Łąk umajonych poranne łzy, C G Am D
W bocianim dziobie życia zwiastowanie, C G C G
Przez dziury w płotach przełażą bzy. C G Am D

Ballado zapukaj do drzwi, ballado zapukaj do drzwi, G D Em C G C D D
A kiedy wiosna, ballado zapukaj do drzwi, G D Em C G D C G
Ballado zapukaj do drzwi, ballado zapukaj do drzwi, G D Em C G C D D
A kiedy wiosna, ballado zapukaj do drzwi. G D Em C G D C G

A kiedy lato w południe leniwe,
Przeciąga się znudzony dzień,
Rzeki wychudłe popijają chciwie,
W gasnące źródła wciskają twarz.

Ballado chyba już czas, ballado chyba już czas,
A kiedy lato, ballado chyba już czas,
Ballado chyba już czas, ballado chyba już czas,
A kiedy lato, ballado chyba już czas.

A kiedy jesień - smutne wierszowanie,
Wiatr listy w rudych kopertach śle,
Czas rozwiązania dla ciężarnych sadów,
Wylegiwania wilgotnych mgieł.

Ballado poprowadź mnie, ballado poprowadź mnie,
A kiedy jesień ballado poprowadź mnie,
Ballado poprowadź mnie, ballado poprowadź mnie,
A kiedy jesień ballado poprowadź mnie.

A kiedy zima - śnieżnych gwiazd miliony,
Z rozdartej pierzyny burych chmur,
Grudzień na szybach maluje ikony,
Góry złożone niedźwiedzim snem.

Ballado ukołysz mnie, ballado ukołysz mnie,
A kiedy zima ballado ukołysz mnie,
Ballado ukołysz mnie, ballado ukołysz mnie,
A kiedy zima ballado ukołysz mnie.