Rozbitkowie Edyta Bartosiewicz

Lyrics

  • Song lyrics karolina12-345
Znów jesteśmy ze sobą twarzą w twarz

Rzuceni w otchłań szalejących fal

Tak bezradni przed sobą ukrywamy wstyd

Bez sił i złudzeń, że nowy nas może ocalić świt



I nikt z nas jak dotąd nie spostrzegł że

Ta łódź od dawna już płynie do góry dnem

Po rozległych bezdrożach wzburzonych mórz

Nikt z nas nie spostrzegł, ta łódź od dawna tonie już



Karnawału dawno miną czas

Chleb codzienny zastąpił nam szampana smak

I teraz każde słowo co pada z naszych ust

Coraz większy miedzy nami ustawia mur



I nikt z nas jak dotąd nie spostrzegł że

Ta łódź od dawna już płynie do góry dnem

Po rozległych bezdrożach wzburzonych mórz

Nikt z nas nie spostrzegł, ta łódź od dawna przecież tonie już



Nie chce winić nikogo z nas

Rozpamiętywać gorzkich chwil

Wiecznie rozliczać z kłamstw

Nie chcę słuchać wyjaśnienie, zbędnych słów

Jaki to ma teraz sens, gdy coś umknęło bezpowrotnie?



I nikt z nas jak dotąd nie spostrzegł że

Ta łódź od dawna już płynie do góry dnem

Po rozległych bezdrożach tułamy się

Bo każdy z nas pragnie ujrzeć przed sobą brzeg

I nikt z nas jak dotąd nie spostrzegł że

Ta łódź od dawna przecież tonie już

I nikt z nas

Nikt z nas nie spostrzegł /4x

Ta łódź tonie



Rzuceni w otchłań szalejących fal

Bez złudzie by n owy nas świt ocalić mógł


Rate this interpretation
contributions:
karolina12-345
karolina12-345
anonim