0
0

Nim wstanie dzień Edmund Fetting

ZAme świata cztEmerech stAmron, z AmjarzębEminowych dAmróg,
gdzie lAmas spaGlony, wAmiatr zmęczGony, nDoc i frE7ont,
gdzie Amnie zebDrany plAmon,
gdzie pGoczerniały gDłóg, wsE7taje dzAmień.

Amońce przytGuli nas Amdo swych rąk.
I spAmójrz: ziemia cDiężka od krAmwi,
znAmowu urGodzi nam zbAmoża łGan, złoty kAmurEz.

Przyjmą kobiety nas
pod swój dach.
I spójrz: będą śmiać się przez łzy.
Znowu do tańca ktoś zagra nam.
Może już

za dzAmień, za dDwa,
za nGoc, za tCrzy,
chE7oć nie dziśAm.

Chleby upieką się w piecach nam.
I spójrz: tam gdzie tylko był dym,
kwiatem zabliźni się wojny ślad,
barwą róż.

Dzieci urodzą się nowe nam.
I spójrz: będą śmiać się, że my
znów wspominamy ten podły czas, porę burz.

Za dzień, za dwa,
za noc, za trzy,
choć nie dziś,
za noc, za dzień,
doczekasz się,
wstanie świt.


Rate this interpretation
Rating of readers: Terrible 1 vote
contributions:
Winnetou
Winnetou
anonim