Dokąd idziesz, kochanie Dwa Plus Jeden

Lyrics

  • Song lyrics Redakcja
Widziano cię w Sopocie
Wielkanoc w Hotelu Grand
Orkiestra tylko dla ciebie
Grała ostatnie z tang
Tamtej szalonej nocy
Uwielbiał cię cały bar
I gdzieś na króciutką chwilę
Zniknął przyjaciel strach
I gdzieś na króciutką chwilę
Zniknął przyjaciel strach

Widziano cię w Warszawie
Gdzie pozowałaś do zdjęć
W kombinezonie za dużym
O numer albo pięć
Pod wielką białą lampą
Kochaliśmy się do łez
A zasypiałaś tak nagle
Jakbyś spadała w śmierć
A zasypiałaś tak nagle
Jakbyś spadała w śmierć

Dokąd idziesz, kochanie?
Dokąd prowadzi cię
Twój pies rudy jak płomień?
Gdzie się kończy ten bieg?
Dokąd idziesz, kochanie?
Jaką drogą cię gna
Szarada twojego życia
Do końca nieznana gra?

Widziano cię w Londynie
Mieszkałaś przy Fitzroy Park
Pod domem stał szary Bentley
Znów byłaś damą dam
I tylko ten niepokój
Na jawie, czasem we śnie
W jakich to dziś dekoracjach
Ranek zaskoczy cię?
W jakich to dziś dekoracjach
Ranek zaskoczy cię?

[2x:]
Dokąd idziesz, kochanie?
Dokąd prowadzi cię
Twój pies rudy jak płomień
Gdzie się kończy ten bieg?
Dokąd idziesz, kochanie?
Jaką drogą cię gna
Szarada twojego życia
Do końca nieznana gra?




Rate this interpretation
contributions:
Redakcja
Redakcja
anonim