Urojenia Ksobne Duszę Wypuścił
Lyrics
Może jeszcze potrafiłbyś się nie oszukiwać,
gra jest skończona, świat się nie poruszył,
ani ty się nie zmieniłeś.
Obojętność nie uczyniła cię innym.
Nie umarłeś, nie oszalałeś.
Żadne przekleństwo nad tobą nie ciąży.
Nie czeka cię żadna próba.
Żaden kruk czyha na źrenicę twoich oczu.
Żaden sęp nie odrabia niestrawnego pęsu,
wyjadając ci wątrobę
w rano, południe i pod wieczór.
Nie ciąży na tobie ani żaden wyrok ani żadna wina.
Czas który czuwa nad wszystkim
znalazł rozwiązanie
na przekór tobie.
Czas który zna odpowiedź
nie przestał upływać
takiego dnia jak ten.
Może trochę później.
Może trochę wcześniej.
Wszystko rozpoczyna się od nowa,
wszystko się zaczyna od,
wszystko dalej trwa,
przestań mówić jak człowiek który śni śni śni.
Patrz, patrz na nich
są tam,
są tam.
Patrz, patrz na nich
są tam,
są tam.
Patrz, patrz na nich
są tam,
tysiące milczących
wartowników ustawionych
wzdłuż bulwarów.
Patrz, patrz na nich
są tam,
tysiące nieporuszonych.
Patrz, patrz na nich
są tam
ziemian pogrążonych,
w oceanicznych marzeniach,
czekających na mżawkę,
na rozpryśnięte fale,
na chrapliwe krzyki morskich ptaków.
Nie jesteś już bezimiennym panem światła,
ten nad którym historia nie miała władzy.
Który nie słyszał jak spada deszcz.
Który nie widział jak zapada noc.
Nie jesteś.
Nie jesteś.
Nie jesteś.
Już nie jesteś kimś niedostępnym, kryształowym, przezroczystym.
Boisz się i czekasz, przeczekujesz deszcz.
gra jest skończona, świat się nie poruszył,
ani ty się nie zmieniłeś.
Obojętność nie uczyniła cię innym.
Nie umarłeś, nie oszalałeś.
Żadne przekleństwo nad tobą nie ciąży.
Nie czeka cię żadna próba.
Żaden kruk czyha na źrenicę twoich oczu.
Żaden sęp nie odrabia niestrawnego pęsu,
wyjadając ci wątrobę
w rano, południe i pod wieczór.
Nie ciąży na tobie ani żaden wyrok ani żadna wina.
Czas który czuwa nad wszystkim
znalazł rozwiązanie
na przekór tobie.
Czas który zna odpowiedź
nie przestał upływać
takiego dnia jak ten.
Może trochę później.
Może trochę wcześniej.
Wszystko rozpoczyna się od nowa,
wszystko się zaczyna od,
wszystko dalej trwa,
przestań mówić jak człowiek który śni śni śni.
Patrz, patrz na nich
są tam,
są tam.
Patrz, patrz na nich
są tam,
są tam.
Patrz, patrz na nich
są tam,
tysiące milczących
wartowników ustawionych
wzdłuż bulwarów.
Patrz, patrz na nich
są tam,
tysiące nieporuszonych.
Patrz, patrz na nich
są tam
ziemian pogrążonych,
w oceanicznych marzeniach,
czekających na mżawkę,
na rozpryśnięte fale,
na chrapliwe krzyki morskich ptaków.
Nie jesteś już bezimiennym panem światła,
ten nad którym historia nie miała władzy.
Który nie słyszał jak spada deszcz.
Który nie widział jak zapada noc.
Nie jesteś.
Nie jesteś.
Nie jesteś.
Już nie jesteś kimś niedostępnym, kryształowym, przezroczystym.
Boisz się i czekasz, przeczekujesz deszcz.
contributions: