Nie bądź pewny tak Dorota Stalińska

Lyrics

  • Song lyrics Redakcja
Co mnie zabija, to nadzieja
Jej nagły krzyk i śpiew, i szept
Ściga mnie po wsiach, knajpach, kniejach
Wzywa na szlaki szczęść i bied

Gdybym umiała, choć w niedzielę
Jak starzec, co nie pragnie już
Zasiąść na ławce po kościele
I nie śnić snów, nie wróżyć wróżb

Gdybym umiała, choćby w kinie
Gdy serce nagły przetnie ból
Powiedzieć sobie: Nic to, minie
Przed nami jeszcze tyle ról

Gdybym umiała, choć dla sportu
Wśród naszych pięknych, dawnych plaż
Nie drętwieć jak na sali tortur
Dlatego że ten brzeg nie nasz

Gdybym umiała, lecz nie umiem
A przecież to zwyczajna rzecz
Choć mówię: jeden - dwa w rozumie
Nadziejo, wiaro, nie idź precz

O, nie bądź pewny tak
Spokojny tak, spokojny tak
Że jestem na twój znak
Na każdy znak, na pierwszy znak
Że ja już bzika mam
Na twoim punkcie bzika mam
Za ciebie oddam wszystko
Oddam wszystko, wszystko dam

Żeś takie Bóg wie co
Ach, Bóg wie co, a że ja to
Z najgorszych, jakie są
Ty pierwszy się zająłeś mną
By dać mi własne ciepło
Szczęście dać, by ze mną spać
Na kopy takich mam
Są tacy wszędzie tu i tam

I wybij sobie z głowy, że
Jak cień, jak wierny cień
Za tobą będę szła bez snu
Bez tchu, czy noc, czy dzień
Ja mam was, ilu chcę
Ważniaków mam, skromnisiów mam
I nie jest mi z tym źle
Cóż sobie wyobraża pan!

O ty mój ósmy cudzie
Ty się nie spodziewaj, że
Złamana zacznę błagać
Gdy walizki zamkniesz swe
Na rany, płaszcz od deszczu weź
I zjeżdżaj zaraz mi
Na drogę krzyżyk, pa
A nie zapomnij zamknąć drzwi!

O, nie bądź pewny tak
Że teraz drżąca tkwię u drzwi
O, nie bądź pewny tak
Że gryzę palce aż do krwi
I że narzucę pewnie płaszcz
By biec za tobą w łzach
Że gonię, potykając się
O, nie bądź pewny tak

O, nie bądź pewny tak
Że nic nie widząc, poprzez łzy
Mą rozpacz i błaganie me
Imieniem nazwę twym
O, nie bądź pewny tak
O, pewny tak, o, pewny tak
Ja jestem na twój znak
Na każdy znak, na pierwszy znak




Rate this interpretation
contributions:
Redakcja
Redakcja
anonim