Awionetka Czyści jak Łza
Proposed correction
Zosia Wilczek
7 months ago
Instrument:
Guitar
Difficulty: Novice
Difficulty: Novice
A
Silnik wydudnił dziwny ton, śmigło nagle zastygło.
H E
Pan Benek strasznie zbladł, a potem nagle zawirował świat. A było tak.
A
Znajomy z Niemiec bardzo, bardzo chciał, zobaczyć z góry Warmię i Mazury.
H E
Pan Benek się namówić dał, a doświadczenie miał jak mało który.
A
Weźmiemy jeszcze moją ciotkę i dzieciaki brata z przodu się posadzi,
H E
Trzeba się upchnąć żeby zamknąć drzwi, będziemy górze dam poprowadzić.
A
Awionetka, Awionetka, jaka zwinna, jaka lekka.
H E
Ja kaleka, ty kaleka, bo nas niosła Awionetka.
A
Stalowy ptak wolno wyniósł nas ponad kominy fabryki opon
H E
I wtedy ciotka podniosła wrzask - w życiu nie była przecież tak wysoko.
A
Znajomy z Niemiec nad jezioro chciał polecieć skręcić kilka ujęć.
H E
Pan Benek Karolkowi dał drążek - niech chłopak pilotuje.
A
Awionetka, Awionetka, jaka zwinna, jaka lekka.
H E
Ja kaleka, ty kaleka, bo nas niosła Awionetka.
A
Co było dalej, chyba każdy wie biegu wydarzeń domyślacie się sami.
H E
Gdy w jednej chwili, jak w koszmarnym śnie niebo się z ziemią zamieniło miejscami.
A
Znajomy z Niemiec krzyknął: "O mein Gott", ciotka ugryzła w ucho pana Benka.
H E
Pamiętam koszący lot, a potem noga, ręka, głowa, głowa, noga, noga, ręka.
A
Awionetka, Awionetka tu półbucik, tam saszetka,
H E
Okulary, bransoletka - rozrzut na pół kilometra.
A
W finale na sygnale w ulic gąszcz powiozła nas karetka pogotowia.
H E
Kierowca jak rajdowiec przyspieszał wciąż z pedału gazu nogi nie zdejmował.
A
Parę skrzyżowań, potem zakręt ooooodrobinę chyba za ostry.
H E
Pisk opon, tłuczone szkło i nagle pod sufitem - nogi siostry. Nogi siostry!
A
To karetka, to karetka, jaka zrywna, jaka lekka.
H E
Ja kaleka, ty kaleka, bo nas wiozła też karetka.
A
Awionetka, Awionetka, jaka zwinna, jaka lekka.
H E
Ja kaleka, ty kaleka, bo nas niosła Awionetka.
A
Silnik wydudnił bardzo dziwny ton, śmigło nagle w miejscu zastygło.
H E
Pan Benek strasznie, strasznie zbladł, a potem nagle zawirował świat.
A
Znajomy z Niemiec bardzo, bardzo chciał, zobaczyć z góry Warmię i Mazury.
H E
Pan Benek się namówić dał, a doświadczenie miał jak mało który.
A
Weźmiemy jeszcze moją ciotkę i dzieciaki brata z przodu się posadzi,
H E
Trzeba się upchnąć żeby zamknąć drzwi, będziemy na górze dam poprowadzić.
A
Awionetka, Awionetka, jaka zwinna, jaka lekka.
H E
Ja kaleka, ty kaleka, bo nas niosła Awionetka.
A
Stalowy ptak wolno wyniósł nas ponad kominy fabryki opon
H E
I wtedy ciotka podniosła wrzask - w życiu nie byłam przecież tak wysoko.
A
Znajomy z Niemiec nad jezioro chciał polecieć skręcić kilka ujęć.
H E
Pan Benek Karolkowi drążek dał - niech chłopak pilotuje.
A
Awionetka, Awionetka, jaka zwinna, jaka lekka.
H E
Ja kaleka, ty kaleka, bo nas niosła Awionetka.
A
Co było dalej, chyba każdy wie biegu wydarzeń domyślacie się sami.
H E
Gdy w jednej chwili, jak w koszmarnym śnie niebo się z ziemią zamieniło miejscami.
A
Znajomy z Niemiec krzyknął: "O mein Gott", ciotka ugryzła w ucho pana Benka.
H E
Pamiętam koszący lot, a potem noga, ręka, głowa, głowa, noga, noga, ręka.
A
Awionetka, Awionetka tu półbucik, tam saszetka,
H E
Okulary, bransoletka - rozrzut na pół kilometra.
A
W finale na sygnale w ulic gąszcz powiozła nas karetka pogotowia.
H E
Kierowca jak rajdowiec przyspieszał wciąż z pedału gazu nogi nie zdejmował.
A
Parę skrzyżowań, potem zakręt ooooodrobinę chyba za ostry.
H E
Pisk opon, tłuczone szkło i nagle pod sufitem - nogi nogi siostry!
A
To karetka, to karetka, jaka zrywna, jaka lekka.
H E
Ja kaleka, ty kaleka, bo nas wiozła też karetka.
A
Awionetka, Awionetka, jaka zwinna, jaka lekka.
H E
Ja kaleka, ty kaleka, bo nas niosła Awionetka.
A
Silnik wydudnił bardzo dziwny ton, śmigło nagle w miejscu zastygło.B
Pan Benek strasznie, strasznE
ie zbladł, a potem nagle zawirował świat.A
Znajomy z Niemiec bardzo, bardzo chciał, zobaczyć z góry Warmię i Mazury.B
Pan Benek się namówić dał, E
a doświadczenie miał jak mało który.A
Weźmiemy jeszcze moją ciotkę i dzieciaki brata z przodu się posadzi,B
Trzeba się upchnąć żeby zamknąć drzwi, E
będziemy na górze dam poprowadzić.A
Awionetka, Awionetka, jaka zwinna, jaka lekka.B
Ja kaleka, ty kaleka, E
bo nas niosła Awionetka.A
Stalowy ptak wolno wyniósł nas ponad kominy fabryki oponB
I wtedy ciotka podniosła wrzask - E
w życiu nie byłam przecież tak wysoko.A
Znajomy z Niemiec nad jezioro chciał polecieć skręcić kilka ujęć.B
Pan Benek Karolkowi drążek dał - E
niech chłopak pilotuje.A
Awionetka, Awionetka, jaka zwinna, jaka lekka.B
Ja kaleka, ty kaleka, E
bo nas niosła Awionetka.A
Co było dalej, chyba każdy wie biegu wydarzeń domyślacie się sami.B
Gdy w jednej chwili, jak w koszmarnym śnie E
niebo się z ziemią zamieniło miejscami.A
Znajomy z Niemiec krzyknął: "O mein Gott", ciotka ugryzła w ucho pana Benka.B
Pamiętam koszący lot, E
a potem noga, ręka, głowa, głowa, noga, noga, ręka.A
Awionetka, Awionetka tu półbucik, tam saszetka,B
Okulary, bransoletka - E
rozrzut na pół kilometra.A
W finale na sygnale w ulic gąszcz powiozła nas karetka pogotowia.B
Kierowca jak rajdowiec przyspieszał wciąż E
z pedału gazu nogi nie zdejmował.A
Parę skrzyżowań, potem zakręt ooooodrobinę chyba za ostry.B
Pisk opon, tłuczone szkło E
i nagle pod sufitem - nogi nogi siostry!A
To karetka, to karetka, jaka zrywna, jaka lekka.B
Ja kaleka, ty kaleka, E
bo nas wiozła też karetka.A
Awionetka, Awionetka, jaka zwinna, jaka lekka.B
Ja kaleka, ty kaleka, E
bo nas niosła Awionetka.A
Silnik wydudnił dziwny ton, śmigło nagle zastygło.B
Pan Benek strasznie zbladł, E
a potem nagle zawirował świat. A było tak.A
Znajomy z Niemiec bardzo, bardzo chciał, zobaczyć z góry Warmię i Mazury.B
Pan Benek się namówić dał, E
a doświadczenie miał jak mało który.A
Weźmiemy jeszcze moją ciotkę i dzieciaki brata z przodu się posadzi,B
Trzeba się upchnąć żeby zamknąć drzwi, E
będziemy górze dam poprowadzić.A
Awionetka, Awionetka, jaka zwinna, jaka lekka.B
Ja kaleka, ty kaleka, E
bo nas niosła Awionetka.A
Stalowy ptak wolno wyniósł nas ponad kominy fabryki oponB
I wtedy ciotka podniosła wrzask - E
w życiu nie była przecież tak wysoko.A
Znajomy z Niemiec nad jezioro chciał polecieć skręcić kilka ujęć.B
Pan Benek Karolkowi dał drążek - E
niech chłopak pilotuje.A
Awionetka, Awionetka, jaka zwinna, jaka lekka.B
Ja kaleka, ty kaleka, E
bo nas niosła Awionetka.A
Co było dalej, chyba każdy wie biegu wydarzeń domyślacie się sami.B
Gdy w jednej chwili, jak w koszmarnym śnie E
niebo się z ziemią zamieniło miejscami.A
Znajomy z Niemiec krzyknął: "O mein Gott", ciotka ugryzła w ucho pana Benka.B
Pamiętam koszący lot, E
a potem noga, ręka, głowa, głowa, noga, noga, ręka.A
Awionetka, Awionetka tu półbucik, tam saszetka,B
Okulary, bransoletka - E
rozrzut na pół kilometra.A
W finale na sygnale w ulic gąszcz powiozła nas karetka pogotowia.B
Kierowca jak rajdowiec przyspieszał wciąż E
z pedału gazu nogi nie zdejmował.A
Parę skrzyżowań, potem zakręt ooooodrobinę chyba za ostry.B
Pisk opon, tłuczone szkło E
i nagle pod sufitem - nogi siostry. Nogi siostry!A
To karetka, to karetka, jaka zrywna, jaka lekka.B
Ja kaleka, ty kaleka, E
bo nas wiozła też karetka.A
Awionetka, Awionetka, jaka zwinna, jaka lekka.B
Ja kaleka, ty kaleka, E
bo nas niosła Awionetka.Correction +5 -0
Status: ApprovedValue: 2 karma points
Voted to approve with 10 points 7 months ago
Voted to approve with 30 points 7 months ago
Voted to approve with 30 points 7 months ago
Voted to approve with 25 points 7 months ago
Voted to approve with 40 points 7 months ago