Richard Bundy Ted Nemeth

He sent the correction
Kamil Bolęba
Kamil Bolęba
7 months ago
Comment: Dodałem akordy
Instrument: Lyrics Guitar
Difficulty: Novice
Tuning: E A D G B E
W Tobie najlepsze jest co budzi mój wstręt, Przyszedł już czas, żeby to zmieniło się. Biorą twą dłoń, nacinam spokojnie. Chyba Cię nie boli, bo ta krew płynie o mnie. Uśmiecham się skromnie. Tu jest jak na wojnie, Lufa wymierzona we mnie, Ty za spust ciągniesz. Widziałem problem, lecz tylko oka kątem. Świetne rozwiązanie mała, dam Ci śrubokręt. Śruby do trumny. Jestem z siebie dumny. Umiem się uśmiechać, ale chodzę wciąż smutny. Jestem piękny jak sen. Przeobraziłem siebie w to, co nie zawali się, gdy dmuchnie wiatr. Papierosy jak tlen. Przeobraziłem siebie w to, czym nigdy nie chciałem się stać. Każdy zna tę historię, nazywam ją ojcem; Rzucił we mnie szkłem, czułem się potem potwornie; Mówił "Ty i ja pokonamy nawet lwa", Niestety ten lew dawno już nas zeżarł. Jestem piękny jak sen. Przeobraziłem siebie w to, co nie zawali się, gdy dmuchnie wiatr. Papierosy jak tlen. Przeobraziłem siebie w to, czym nigdy nie chciałem się stać. W Tobie najlepsze jest co budzi mój wstręt, Przyszedł już czas, żeby to zmieniło się. Będę mordercą, będę niewierny Będę się uśmiechał, ale puszczą mi nerwy! Pamiętaj więc dobrze - jeżeli ktoś krzyczy To znaczy, że morduję go gdzieś na ulicy! Jestem piękny jak sen. Przeobraziłem siebie w to, co nie zawali się, gdy dmuchnie wiatr. Papierosy jak tlen. Przeobraziłem siebie w to, czym nigdy nie chciałem się stać, chciałem się stać, chciałem się stać...!  
W Tobie najlepsze jest c co budzi mój wstręt, Gis Przyszedł już czas, c żeby to zmieniło się. Gis Biorą twą dłoń, c nacinam spokojnie. Gis Chyba Cię nie boli, c bo ta krew płynie o mnie. Gis Uśmiecham się skromnie. Tu jest jak na wojnie, Lufa wymierzona we mnie, Ty za spust ciągniesz. Widziałem problem, lecz tylko oka kątem. Świetne rozwiązanie mała, dam Ci śrubokręt. Śruby do trumny. Jestem z siebie dumny. Umiem się uśmiechać, ale chodzę wciąż smutny. Jestem piękny jak sen. Przeobraziłem siebie w to, co nie zawali się, gdy dmuchnie wiatr. Papierosy jak tlen. Przeobraziłem siebie w to, czym nigdy nie chciałem się stać. Każdy zna tę historię, nazywam ją ojcem; Rzucił we mnie szkłem, czułem się potem potwornie; Mówił "Ty i ja pokonamy nawet lwa", Niestety ten lew dawno już nas zeżarł. Jestem piękny jak sen. Przeobraziłem siebie w to, co nie zawali się, gdy dmuchnie wiatr. Papierosy jak tlen. Przeobraziłem siebie w to, czym nigdy nie chciałem się stać. W Tobie najlepsze jest co budzi mój wstręt, Przyszedł już czas, żeby to zmieniło się. Będę mordercą, będę niewierny Będę się uśmiechał, ale puszczą mi nerwy! Pamiętaj więc dobrze - jeżeli ktoś krzyczy To znaczy, że morduję go gdzieś na ulicy! Jestem piękny jak sen. Przeobraziłem siebie w to, co nie zawali się, gdy dmuchnie wiatr. Papierosy jak tlen. Przeobraziłem siebie w to, czym nigdy nie chciałem się stać, chciałem się stać, chciałem się stać...!  


                      
W Tobie najlepsze jest Cm
co budzi mój wstręt, G#
Przyszedł już czas, Cm
żeby to zmieniło się. G#

Biorą twą dłoń, Cm
nacinam spokojnie. G#
Chyba Cię nie boli, Cm
bo ta krew płynie o mnie. G#

Uśmiecham się skromnie.
Tu jest jak na wojnie,
Lufa wymierzona we mnie,
Ty za spust ciągniesz.

Widziałem problem,
lecz tylko oka kątem.
Świetne rozwiązanie mała,
dam Ci śrubokręt.

Śruby do trumny.
Jestem z siebie dumny.
Umiem się uśmiechać,
ale chodzę wciąż smutny.

Jestem piękny jak sen.
Przeobraziłem siebie w to,
co nie zawali się,
gdy dmuchnie wiatr.

Papierosy jak tlen.
Przeobraziłem siebie w to,
czym nigdy nie chciałem się stać.

Każdy zna tę historię,
nazywam ją ojcem;
Rzucił we mnie szkłem,
czułem się potem potwornie;

Mówił "Ty i ja
pokonamy nawet lwa",
Niestety
ten lew dawno już nas zeżarł.

Jestem piękny jak sen.
Przeobraziłem siebie w to,
co nie zawali się,
gdy dmuchnie wiatr.

Papierosy jak tlen.
Przeobraziłem siebie w to,
czym nigdy nie chciałem się stać.

W Tobie najlepsze jest
co budzi mój wstręt,
Przyszedł już czas,
żeby to zmieniło się.

Będę mordercą,
będę niewierny
Będę się uśmiechał,
ale puszczą mi nerwy!

Pamiętaj więc dobrze -
jeżeli ktoś krzyczy
To znaczy, że morduję go
gdzieś na ulicy!

Jestem piękny jak sen.
Przeobraziłem siebie w to,
co nie zawali się,
gdy dmuchnie wiatr.

Papierosy jak tlen.
Przeobraziłem siebie w to,
czym nigdy nie chciałem się stać,
chciałem się stać, chciałem się stać...!




W Tobie najlepsze jest
co budzi mój wstręt,
Przyszedł już czas,
żeby to zmieniło się.

Biorą twą dłoń,
nacinam spokojnie.
Chyba Cię nie boli,
bo ta krew płynie o mnie.

Uśmiecham się skromnie.
Tu jest jak na wojnie,
Lufa wymierzona we mnie,
Ty za spust ciągniesz.

Widziałem problem,
lecz tylko oka kątem.
Świetne rozwiązanie mała,
dam Ci śrubokręt.

Śruby do trumny.
Jestem z siebie dumny.
Umiem się uśmiechać,
ale chodzę wciąż smutny.

Jestem piękny jak sen.
Przeobraziłem siebie w to,
co nie zawali się,
gdy dmuchnie wiatr.

Papierosy jak tlen.
Przeobraziłem siebie w to,
czym nigdy nie chciałem się stać.

Każdy zna tę historię,
nazywam ją ojcem;
Rzucił we mnie szkłem,
czułem się potem potwornie;

Mówił "Ty i ja
pokonamy nawet lwa",
Niestety
ten lew dawno już nas zeżarł.

Jestem piękny jak sen.
Przeobraziłem siebie w to,
co nie zawali się,
gdy dmuchnie wiatr.

Papierosy jak tlen.
Przeobraziłem siebie w to,
czym nigdy nie chciałem się stać.

W Tobie najlepsze jest
co budzi mój wstręt,
Przyszedł już czas,
żeby to zmieniło się.

Będę mordercą,
będę niewierny
Będę się uśmiechał,
ale puszczą mi nerwy!

Pamiętaj więc dobrze -
jeżeli ktoś krzyczy
To znaczy, że morduję go
gdzieś na ulicy!

Jestem piękny jak sen.
Przeobraziłem siebie w to,
co nie zawali się,
gdy dmuchnie wiatr.

Papierosy jak tlen.
Przeobraziłem siebie w to,
czym nigdy nie chciałem się stać,
chciałem się stać, chciałem się stać...!




Correction +0 -2

Status: Rejected
Value: 18 karma points

Votes and comments

anonim

Chords History

Kamil Bolęba
Dodałem akordy
Correction 7 months ago