Świadkowie Jacek Kaczmarski

He sent the correction
Pan Wywrotek
Pan Wywrotek
4 years ago
Comment: automatyczna poprawa formatowania
Instrument: Guitar
a D E F B E a Od trzydziestu lat szukam syna, wojnę przeżył, wiem to, bo pisał. Na tym zdjęciu jest razem z dziewczyną, która mieszka ze mną do dzisiaj, w jego liście ostatnim... przeczytam: "Jadę do was, uściskaj tatę, mam dla niego na wojnie zdobytą marynarkę w angielską kratę. Sam ją noszę na razie, choć mała..." - syn był wielki, barczysty i silny, jeśli wie ktoś, co się z nim stało, niech da znać, bardzo proszę pilne. Droga Pani! W programie "Świadkowie" oglądałem Panią przypadkiem. Od trzydziestu lat w Rembertowie mieszkam, z wojny pamiątki mam rzadkie. Okradałem kiedyś skrzynki pocztowe - w listach były pieniądze czasami, wśród tych listów są trzy obozowe... Może będą ciekawe dla pani... "Bracie, braciszku, wojnę przeżyłem a z lasu wyszedłem za wcześnie. We wsi mnie jakiś patrol przydybał i taki był koniec pieśni. Siedzę w obozie razem z Niemcami, NSZ i AK, trzymam się zdrowo, do domu wrócę kiedy się tylko da. Wczoraj niektórzy z nas uciekali, ja się trzymałem z daleka (gdy się z takiego obozu pryska,trzeba mieć dokąd uciekać!). Dziś ciężarówką zwieźli połowę, resztę skreślono z list, teraz ich biorą na przesłuchanie, patrzę, nie mówię nic. Był jeden taki przyjemnie spojrzeć, wysoki, obszerny w barach, wyższy, silniejszy nawet ode mnie, znasz mnie, trudno dać wiarę. Miał marynarkę w angielską kratę, razem z tamtymi pruł, Gdy go złapali i przesłuchali, wyszło człowieka pól. Zapadł się w sobie, chodzić nie może, niższy jest chyba o głowę. Nie znam się na tym, ale wygląda jakby miał żeber połowę. Tak tu żyjemy, list ten wysyłam Rosjanka (kocha tu mnie). Jak mam już siedzieć, wolę u swoich, za wiadom o mnie UB". "Tatusiu, uciec się nic udało, nie wiem czy jeszcze napiszę..." Ten w marynarce w angielską kratę z daprosa na czterech przyszedł, więc teraz ja się nim opiekuję, tak jak on mną przez lat cztery. Trochę się boję co z nami zrobią. Szkoda, do jasnej cholery!". "Mamasza, mnie sjemnadsat liet a ja uże liejtienant! Sdies wsio w paradkie, polskich my unicztażim banditow, tagda ja napiszu pismo i wsio skażu ja wam. Sczas nie chwatajet sił i spit mój major, Szachnitow. Atcu skazi szto u mienia jest dla niewo padarok: pidżak s anglijskoj plietuszkoj papał mnie prosto darom!" Wejdźmy głębiej w wodę... kochani Dosyć tego brodzenia przy brzegu Ochłodziliśmy już po kolana Nasze nogi zmęczone po biegu Wejdźmy w wodę po pas i po szyję Płyńmy naprzód nad Czarną głębinę Tam odległość brzeg oczom zakryje I zeschniętą przełkniemy tam ślinę Potem każdy się z wolna zanurzy Niech się fale nad głową przetoczą W uszach brzmieć będzie cisza po burzy Dno otwartym ukaże się oczom Tak zawisnąć nad ziemią choć na niej Bez rybiego popłochu pośpiechu I zapomnieć, zapomnieć... kochani Że musimy zaczerpnąć oddechu...
Od trzydziestu lat szukam syna. e Wojnę przeżył, wiem to, bo pisał. e Na tym zdjęciu jest razem z dziewczyną, e która mieszka ze mną do dzisiaj. e W jego liście ostatnim… – przeczytam: e „Jadę do was, uściskaj tatę, e mam dla niego na wojnie zdobytą e marynarkę w angielską kratę. e Sam ją noszę na razie, choć mała”. e Syn był wielki, barczysty i silny. e Jeśli wie ktoś, co się z nim stało – e Niech da znać. Bardzo proszę. Pilne. e Droga Pani! W programie „Świadkowie” e oglądałem panią przypadkiem. e Od trzydziestu lat w Rembertowie e Mieszkam, z wojny pamiątki mam rzadkie. e Okradałem kiedyś skrzynki pocztowe a e (w listach były pieniądze czasami). a e Wśród tych listów są trzy obozowe. a e Może będą ciekawe – dla Pani. G0 H7 Bracie, braciszku! Wojnę przeżyłem, a a z lasu wyszedłem za wcześnie. a We wsi mnie jakiś patrol przydybał a i taki był koniec pieśni. a Siedzę w obozie razem z Niemcami, d NSZ i AK. E F Trzymam się zdrowo, do domu wrócę F B kiedy się tylko da. E a Wczoraj niektórzy z nas uciekali. Ja się trzymałem z daleka. Gdy się z takiego obozu pryska – trzeba mieć dokąd uciekać. Dziś ciężarówką zwieźli połowę, resztę skreślono z list. Teraz ich biorą na przesłuchanie; patrzę, nie mówię nic. Był jeden taki, przyjemnie spojrzeć; wysoki obszerny w barach. Wyższy, silniejszy nawet ode mnie (znasz mnie, trudno dać wiarę). Miał marynarkę w angielską kratę, razem z tamtymi pruł. Gdy go złapali i przesłuchali – wyszło człowieka pół. Zapadł się w sobie, chodzić nie może, niższy jest chyba o głowę; nie znam się na tym, ale wygląda, jakby miał żeber połowę. Tak tu żyjemy. List ten wysyła Rosjanka (kocha tu mnie). Jak mam już siedzieć – wolę u swoich, zawiadom o mnie UB. Tatusiu! Uciec się nie udało, a nie wiem czy jeszcze napiszę. a Ten w marynarce w angielską kratę C z doprosa na czterech wyszedł. C E Więc teraz ja się nim opiekuję, E tak jak on mną przez lat cztery. E F Trochę się boję co z nami zrobią. F Szkoda! Do jasnej cholery E F E Mamasza! Mnie siemnadcat´ let, a a ja uże liejtenant. a Zdies´ wsio w poriadkie – A7 polskich my unicztożim banditow. A7 d Togda ja napiszu pis´mo d i wsio skażu ja wam, d a siejczas nie chwatajet sił a E i spit moj major Szachnitow. E a Otcu skażi, czto u mienia d jest´ dla niego podarok – d a pidżak s anglijskoj kletoczkoj d a popał mnie prosto darom. d E a Wejdźmy głębiej w wodę, kochani a d a Dosyć tego brodzenia przy brzegu a d a Ochłodziliśmy już po kolana F7+ a/E F7+ Nasze nogi zmęczone po biegu F E E/F (E E/D E/C E/H) Wejdźmy w wodę po pas i po szyję a Płyńmy naprzód nad czarną głębinę C Tam odległość brzeg oczom zakryje d E F I zeschniętą przełkniemy tam ślinę a F d E Potem każdy się z wolna zanurzy a d a Niech się fale nad głową przetoczą a d a W uszach brzmieć będzie cisza po burzy F7+ a/E F7+ Dno otwartym ukaże się oczom F E E/F (E E/D E/C E/H) Tak zawisnąć nad ziemią, choć na niej a Bez rybiego popłochu, pośpiechu C I zapomnieć, zapomnieć, kochani d E F Że musimy zaczerpnąć oddechu a F d a


                      
Od trzydziestu lat szukam syna.          Em
Wojnę przeżył, wiem to, bo pisał.        Em
Na tym zdjęciu jest razem z dziewczyną,  Em
która mieszka ze mną do dzisiaj.         Em
W jego liście ostatnim… – przeczytam:    Em

„Jadę do was, uściskaj tatę,             Em
mam dla niego na wojnie zdobytą          Em
marynarkę w angielską kratę.             Em
Sam ją noszę na razie, choć mała”.       Em

Syn był wielki, barczysty i silny.       Em
Jeśli wie ktoś, co się z nim stało –     Em
Niech da znać. Bardzo proszę. Pilne.     Em

Droga Pani! W programie „Świadkowie”     Em
oglądałem panią przypadkiem.             Em
Od trzydziestu lat w Rembertowie         Em
Mieszkam, z wojny pamiątki mam rzadkie.  Em
Okradałem kiedyś skrzynki pocztowe       Am Em
(w listach były pieniądze czasami).      Am Em
Wśród tych listów są trzy obozowe.       Am Em
Może będą ciekawe – dla Pani.            G0 B7

Bracie, braciszku! Wojnę przeżyłem,      Am
a z lasu wyszedłem za wcześnie.          Am
We wsi mnie jakiś patrol przydybał       Am
i taki był koniec pieśni.                Am
Siedzę w obozie razem z Niemcami,        Dm
NSZ i AK.                                E F
Trzymam się zdrowo, do domu wrócę        F B
kiedy się tylko da.                      E Am

Wczoraj niektórzy z nas uciekali.
Ja się trzymałem z daleka.
Gdy się z takiego obozu pryska –
trzeba mieć dokąd uciekać.
Dziś ciężarówką zwieźli połowę,
resztę skreślono z list.
Teraz ich biorą na przesłuchanie;
patrzę, nie mówię nic.

Był jeden taki, przyjemnie spojrzeć;
wysoki obszerny w barach.
Wyższy, silniejszy nawet ode mnie
(znasz mnie, trudno dać wiarę).
Miał marynarkę w angielską kratę,
razem z tamtymi pruł.
Gdy go złapali i przesłuchali –
wyszło człowieka pół.

Zapadł się w sobie, chodzić nie może,
niższy jest chyba o głowę;
nie znam się na tym, ale wygląda,
jakby miał żeber połowę.
Tak tu żyjemy. List ten wysyła
Rosjanka (kocha tu mnie).
Jak mam już siedzieć – wolę u swoich,
zawiadom o mnie UB.

Tatusiu! Uciec się nie udało,            Am
nie wiem czy jeszcze napiszę.            Am
Ten w marynarce w angielską kratę        C
z doprosa na czterech wyszedł.           C E
Więc teraz ja się nim opiekuję,          E
tak jak on mną przez lat cztery.         E F
Trochę się boję co z nami zrobią.        F
Szkoda! Do jasnej cholery                E F E

Mamasza! Mnie siemnadcat´ let,           Am
a ja uże liejtenant.                     Am
Zdies´ wsio w poriadkie –                A7
polskich my unicztożim banditow.         A7 Dm
Togda ja napiszu pis´mo                  Dm
i wsio skażu ja wam,                     Dm Am
siejczas nie chwatajet sił               Am E
i spit moj major Szachnitow.             E Am
Otcu skażi, czto u mienia                Dm
jest´ dla niego podarok –                Dm Am
pidżak s anglijskoj kletoczkoj           Dm Am
popał mnie prosto darom.                 Dm E Am

Wejdźmy głębiej w wodę, kochani          Am Dm Am
Dosyć tego brodzenia przy brzegu         Am Dm Am
Ochłodziliśmy już po kolana              F7+ Am/E F7+
Nasze nogi zmęczone po biegu             F E E/F (E E/D E/C E/H)

Wejdźmy w wodę po pas i po szyję         Am
Płyńmy naprzód nad czarną głębinę        C
Tam odległość brzeg oczom zakryje        Dm E F
I zeschniętą przełkniemy tam ślinę       Am F Dm E

Potem każdy się z wolna zanurzy          Am Dm Am
Niech się fale nad głową przetoczą       Am Dm Am
W uszach brzmieć będzie cisza po burzy   F7+ Am/E F7+
Dno otwartym ukaże się oczom             F E E/F (E E/D E/C E/H)

Tak zawisnąć nad ziemią, choć na niej    Am
Bez rybiego popłochu, pośpiechu          C
I zapomnieć, zapomnieć, kochani          Dm E F
Że musimy zaczerpnąć oddechu             Am F Dm Am


Am D E F B E Am


Od trzydziestu lat szukam syna, wojnę przeżył, wiem to, bo pisał.
Na tym zdjęciu jest razem z dziewczyną, która mieszka ze mną do dzisiaj,
w jego liście ostatnim... przeczytam:
"Jadę do was, uściskaj tatę, mam dla niego na wojnie zdobytą marynarkę w angielską kratę.
Sam ją noszę na razie, choć mała..." - syn był wielki, barczysty i silny, jeśli wie ktoś,
co się z nim stało, niech da znać, bardzo proszę pilne.

Droga Pani! W programie "Świadkowie" oglądałem Panią przypadkiem.
Od trzydziestu lat w Rembertowie mieszkam, z wojny pamiątki mam rzadkie.
Okradałem kiedyś skrzynki pocztowe - w listach były pieniądze czasami,
wśród tych listów są trzy obozowe... Może będą ciekawe dla pani...

"Bracie, braciszku, wojnę przeżyłem a z lasu wyszedłem za wcześnie.
We wsi mnie jakiś patrol przydybał i taki był koniec pieśni.
Siedzę w obozie razem z Niemcami, NSZ i AK,
trzymam się zdrowo, do domu wrócę kiedy się tylko da.
Wczoraj niektórzy z nas uciekali, ja się trzymałem z daleka
(gdy się z takiego obozu pryska,trzeba mieć dokąd uciekać!).
Dziś ciężarówką zwieźli połowę, resztę skreślono z list,
teraz ich biorą na przesłuchanie, patrzę, nie mówię nic.
Był jeden taki przyjemnie spojrzeć, wysoki, obszerny w barach,
wyższy, silniejszy nawet ode mnie, znasz mnie, trudno dać wiarę.
Miał marynarkę w angielską kratę, razem z tamtymi pruł,
Gdy go złapali i przesłuchali, wyszło człowieka pól.
Zapadł się w sobie, chodzić nie może, niższy jest chyba o głowę.
Nie znam się na tym, ale wygląda jakby miał żeber połowę.
Tak tu żyjemy, list ten wysyłam Rosjanka (kocha tu mnie).
Jak mam już siedzieć, wolę u swoich, za wiadom o mnie UB".

"Tatusiu, uciec się nic udało, nie wiem czy jeszcze napiszę..."

Ten w marynarce w angielską kratę z daprosa na czterech przyszedł,
więc teraz ja się nim opiekuję, tak jak on mną przez lat cztery.
Trochę się boję co z nami zrobią. Szkoda, do jasnej cholery!".

"Mamasza, mnie sjemnadsat liet a ja uże liejtienant!
Sdies wsio w paradkie, polskich my unicztażim banditow,
tagda ja napiszu pismo i wsio skażu ja wam.
Sczas nie chwatajet sił i spit mój major, Szachnitow.
Atcu skazi szto u mienia jest dla niewo padarok:
pidżak s anglijskoj plietuszkoj papał mnie prosto darom!"

Wejdźmy głębiej w wodę... kochani
Dosyć tego brodzenia przy brzegu
Ochłodziliśmy już po kolana
Nasze nogi zmęczone po biegu

Wejdźmy w wodę po pas i po szyję
Płyńmy naprzód nad Czarną głębinę
Tam odległość brzeg oczom zakryje
I zeschniętą przełkniemy tam ślinę

Potem każdy się z wolna zanurzy
Niech się fale nad głową przetoczą
W uszach brzmieć będzie cisza po burzy
Dno otwartym ukaże się oczom

Tak zawisnąć nad ziemią choć na niej
Bez rybiego popłochu pośpiechu
I zapomnieć, zapomnieć... kochani
Że musimy zaczerpnąć oddechu...



Correction +0 -0

Status: Approved
Value: 2 karma points

Votes and comments

  • Redakcja
    Redakcja

    the moderator accepted the study 4 years ago

anonim

Chords History

Pan Wywrotek
automatyczna poprawa formatowania
Correction 4 years ago