Kosmiczna Polka Danuta Błażejczyk
Lyrics
Z krwi i kości, nie do końca to tak
Jeżeli lewą nogą powitasz świat
Jeszcze nie wiesz czy wciąż śpisz czy też nie
Czas jest nieczuły, własnym torem mknie
I nawet uśmiech znika gdzieś w lustrze
Gdy mieszasz kawę i nieciekawy masz wzrok
Dziwnym cudem nie spóźniasz się
Choć awans w biurze nie dotyczy Cię
Czy za kółkiem czy gdy pudrujesz nos
To co planujesz wprost nieziemski stos
I czasem nie wiesz, czy na tę Ziemię
Przypadkiem nie przysłali Cię z delegacją Marsjanie
W międzyczasie diet stosujesz moc
I w fitness clubie zrzucić chcesz co nieco
A idzie Ci to ostatnio gorzej niż źle
W uczonych księgach mówią – pokochaj się,
Brak akceptacji powoduje to że
Problemy rosną i sił Ci brak by dalej żyć
Z krwi i kości czujesz właśnie się tak
Gdy prawą nogą twardo staniesz na świat
Energia życia wprost rozsadza Cię
I na Twój widok słońce rozjaśnia się
I własny uśmiech podziwiasz w lustrze
Łyk dobrej kawy
I nagle to co było niemożliwe
Wnet możliwe stało się
Jeżeli lewą nogą powitasz świat
Jeszcze nie wiesz czy wciąż śpisz czy też nie
Czas jest nieczuły, własnym torem mknie
I nawet uśmiech znika gdzieś w lustrze
Gdy mieszasz kawę i nieciekawy masz wzrok
Dziwnym cudem nie spóźniasz się
Choć awans w biurze nie dotyczy Cię
Czy za kółkiem czy gdy pudrujesz nos
To co planujesz wprost nieziemski stos
I czasem nie wiesz, czy na tę Ziemię
Przypadkiem nie przysłali Cię z delegacją Marsjanie
W międzyczasie diet stosujesz moc
I w fitness clubie zrzucić chcesz co nieco
A idzie Ci to ostatnio gorzej niż źle
W uczonych księgach mówią – pokochaj się,
Brak akceptacji powoduje to że
Problemy rosną i sił Ci brak by dalej żyć
Z krwi i kości czujesz właśnie się tak
Gdy prawą nogą twardo staniesz na świat
Energia życia wprost rozsadza Cię
I na Twój widok słońce rozjaśnia się
I własny uśmiech podziwiasz w lustrze
Łyk dobrej kawy
I nagle to co było niemożliwe
Wnet możliwe stało się
contributions: