Zamykam często oczy Cycki i krew
Lyrics
W tym świecie jest często właśnie tak
Zamykam często oczy
Sytuacje, gdzie chwytasz się za głowę
Palisz Westa, kończysz dębowe
Nocny sklep, nocna pora
Świat tworzy nowego terminatora
Codzienność go sprawdza w terenie
Westside, gangsterskie brzmienie
Powoli wchodzisz, wyciągasz kopyto
Dawaj tu migiem kasę, kobito
Całość nagrano, przesłuchanie rano
Nie wiem dlaczego, zostaw mnie mamo
To koniec świata po całości
Skończyła się torba możliwości
Cela, niedziela, tydzień, wieczność
Bez granic ta kurwa bezczynność
Głuche noce, gdy się pocę
Wtedy gdy boję się trochę
W tym świecie jest często właśnie tak
Zamykam często oczy
W tym świecie jest często właśnie tak
Zamykam często oczy
Czuję się jak kamikaze
Co będzie jutro, to się okaże
Może się oparzę dotykając szczęścia
Chodzę wkurwiony bez zajęcia
Szukam wyjścia z domu bez drzwi
Codziennie tyle głupot się śni
Szybują jak jastrząb, wiadomo po co
Dziwne rzeczy dzieją się nocą
Która się rządzi własnymi prawami
Ty się zajmuj swoimi problemami
Lepiej tu nie wchodzić, nie dotykać
Bo można sobie bidy napytać
Obudzić się nie tam, gdzie by się chciało
Ja wiem, że zawsze jest mało
Przesada to najgorsza wada
Siedzisz rozjebany, szykuje się waga
W tym świecie jest często właśnie tak
Zamykam często oczy
W tym świecie jest często właśnie tak
Zamykam, zamykam często oczy
Zamykam często oczy
Sytuacje, gdzie chwytasz się za głowę
Palisz Westa, kończysz dębowe
Nocny sklep, nocna pora
Świat tworzy nowego terminatora
Codzienność go sprawdza w terenie
Westside, gangsterskie brzmienie
Powoli wchodzisz, wyciągasz kopyto
Dawaj tu migiem kasę, kobito
Całość nagrano, przesłuchanie rano
Nie wiem dlaczego, zostaw mnie mamo
To koniec świata po całości
Skończyła się torba możliwości
Cela, niedziela, tydzień, wieczność
Bez granic ta kurwa bezczynność
Głuche noce, gdy się pocę
Wtedy gdy boję się trochę
W tym świecie jest często właśnie tak
Zamykam często oczy
W tym świecie jest często właśnie tak
Zamykam często oczy
Czuję się jak kamikaze
Co będzie jutro, to się okaże
Może się oparzę dotykając szczęścia
Chodzę wkurwiony bez zajęcia
Szukam wyjścia z domu bez drzwi
Codziennie tyle głupot się śni
Szybują jak jastrząb, wiadomo po co
Dziwne rzeczy dzieją się nocą
Która się rządzi własnymi prawami
Ty się zajmuj swoimi problemami
Lepiej tu nie wchodzić, nie dotykać
Bo można sobie bidy napytać
Obudzić się nie tam, gdzie by się chciało
Ja wiem, że zawsze jest mało
Przesada to najgorsza wada
Siedzisz rozjebany, szykuje się waga
W tym świecie jest często właśnie tak
Zamykam często oczy
W tym świecie jest często właśnie tak
Zamykam, zamykam często oczy
contributions: