Nie oszukasz przeznaczenia Cycki i krew
Lyrics
Żyć wiecznie, zatrzymać czas
Codziennie dotykać gwiazd
Mieć świat u swoich stóp
Omijać łowców głów
Iść przez życie na zielonym świetle
Kraść powietrze jakby ten oddech był ostatni
Mam dosyć tej plastikowej matni
Jestem świadomy, mam sumienie
Przeznaczenie spuszcza cienie z łańcucha, yo!
Szepty do ucha, moja świadomość pozostaje głucha,
Nieczuła na te słodkie obietnice
Wyczaruje ci bajkowe życie
Nie ufam technice, słucham serca
Gdy w aniele budzi się morderca
Nie oszukasz przeznaczenia, nie oszukasz go.
Nie oszukasz przeznaczenia, nie oszukasz go.
Nie oszukasz przeznaczenia, nie oszukasz go.
Nie oszukasz przeznaczenia, nie oszukasz go.
Nie oszukasz…
Biegniesz w lewo, ono w prawo
Przykryte twoją obawą
Dobrą radą cię nie poczęstuje
Moje życie codziennie eksploduje
Wszystko co powiem odleci w nieznane
Te słowa zostały zapisane już dawno
we wszystkich językach
z myślą o kolejnych przeciwnikach
Myślisz, że trzymasz życie za gardło?
Podchodzisz do niego z pogardą
Życie, najgorszy wróg
Wychodzi po cichu zapłakany Bóg
Rozczarowany przez nasz gatunek
Został złamany każdy warunek
Tej długiej niepisanej umowy
Świat rozdaje kamień nagrody
Nie oszukasz przeznaczenia, nie oszukasz go.
Nie oszukasz przeznaczenia, nie oszukasz go.
Nie oszukasz przeznaczenia, nie oszukasz go.
Nie oszukasz przeznaczenia, nie oszukasz go.
Byłeś zdrowy, jesteś chory
Spałeś dobrze, teraz widzisz zmory
Wtedy byłeś królem, teraz jesteś tylko żulem
Teraz zaczynasz płakać, zaczynasz myśleć, zaczynasz machać
Łapać tlen jak ryba na piasku
Nieuchronnie znalazłeś się w potrzasku
Przeznaczenie wypełnia program dnia
Została ci ostatnia łza
Za następne musisz zapłacić
Udowodnić, że coś tutaj znaczysz
Masz tylko jednego słuchacza
Dębowa deska zewsząd cię otacza
Cicha modlitwa, słychać cierpienia
Nie oszukasz nigdy przeznaczenia
Nie oszukasz przeznaczenia, nie oszukasz go.
Nie oszukasz przeznaczenia, nie oszukasz go.
Co wieczór budzą się demony
Łapiesz krzyż, szukasz ochrony
Za późno, miałeś szansę
Odjechała ostatnim dyliżansem
Pojedziesz windą pod ziemię
Wreszcie spotkasz się ze swoim cieniem
Wreszcie pogodzisz się z sumieniem
Taką historię nazywamy przeznaczeniem
Nie oszukasz przeznaczenia, nie oszukasz go.
Nie oszukasz przeznaczenia, nie oszukasz go.
Nie oszukasz przeznaczenia, nie oszukasz go.
Nie oszukasz przeznaczenia, nie oszukasz go.
Codziennie dotykać gwiazd
Mieć świat u swoich stóp
Omijać łowców głów
Iść przez życie na zielonym świetle
Kraść powietrze jakby ten oddech był ostatni
Mam dosyć tej plastikowej matni
Jestem świadomy, mam sumienie
Przeznaczenie spuszcza cienie z łańcucha, yo!
Szepty do ucha, moja świadomość pozostaje głucha,
Nieczuła na te słodkie obietnice
Wyczaruje ci bajkowe życie
Nie ufam technice, słucham serca
Gdy w aniele budzi się morderca
Nie oszukasz przeznaczenia, nie oszukasz go.
Nie oszukasz przeznaczenia, nie oszukasz go.
Nie oszukasz przeznaczenia, nie oszukasz go.
Nie oszukasz przeznaczenia, nie oszukasz go.
Nie oszukasz…
Biegniesz w lewo, ono w prawo
Przykryte twoją obawą
Dobrą radą cię nie poczęstuje
Moje życie codziennie eksploduje
Wszystko co powiem odleci w nieznane
Te słowa zostały zapisane już dawno
we wszystkich językach
z myślą o kolejnych przeciwnikach
Myślisz, że trzymasz życie za gardło?
Podchodzisz do niego z pogardą
Życie, najgorszy wróg
Wychodzi po cichu zapłakany Bóg
Rozczarowany przez nasz gatunek
Został złamany każdy warunek
Tej długiej niepisanej umowy
Świat rozdaje kamień nagrody
Nie oszukasz przeznaczenia, nie oszukasz go.
Nie oszukasz przeznaczenia, nie oszukasz go.
Nie oszukasz przeznaczenia, nie oszukasz go.
Nie oszukasz przeznaczenia, nie oszukasz go.
Byłeś zdrowy, jesteś chory
Spałeś dobrze, teraz widzisz zmory
Wtedy byłeś królem, teraz jesteś tylko żulem
Teraz zaczynasz płakać, zaczynasz myśleć, zaczynasz machać
Łapać tlen jak ryba na piasku
Nieuchronnie znalazłeś się w potrzasku
Przeznaczenie wypełnia program dnia
Została ci ostatnia łza
Za następne musisz zapłacić
Udowodnić, że coś tutaj znaczysz
Masz tylko jednego słuchacza
Dębowa deska zewsząd cię otacza
Cicha modlitwa, słychać cierpienia
Nie oszukasz nigdy przeznaczenia
Nie oszukasz przeznaczenia, nie oszukasz go.
Nie oszukasz przeznaczenia, nie oszukasz go.
Co wieczór budzą się demony
Łapiesz krzyż, szukasz ochrony
Za późno, miałeś szansę
Odjechała ostatnim dyliżansem
Pojedziesz windą pod ziemię
Wreszcie spotkasz się ze swoim cieniem
Wreszcie pogodzisz się z sumieniem
Taką historię nazywamy przeznaczeniem
Nie oszukasz przeznaczenia, nie oszukasz go.
Nie oszukasz przeznaczenia, nie oszukasz go.
Nie oszukasz przeznaczenia, nie oszukasz go.
Nie oszukasz przeznaczenia, nie oszukasz go.
contributions: