G A Bm C#m D – A G

Na dachu kamienicy D
prostując zmęczone kości Em
przykucnął w słońcu Szemkel Bm
Archanioł grzesznych miłości G A Bm C#m

Zmęczone skrzydła zwinął D
Płacząc na dachu skrajue Bm
Tak trudno przemycać grzeszników G F#m
Przez bramy Boskiego raju.... G F#m Em/D

I westchnął Szemkel smutno G A Bm /A
Do lotu prostując skrzydła G F#m(A) Em/D
Cóż winna ludzka miłość G A Bm/A
Że nawet Aniołom zbrzydła...? x2 G F#m Em/D

G A Bm C#m D – A G

Śmiały się inne anioły D
Że szary, zmęczony nieładny Em
Że skrzydła ma zmierzwione Bm
Że kolor piór tak szkaradny G A Bm C#m

Że wielokrotnie karany D
Za przemyt ludzkich słabości Bm
Że dla takiego nie warto G F#m
Marnować Boskiej miłości G F#m Em/D

Puszyste, białe dostojne F# Bm
i z rozwianymi lokami, F# Bm
fruwały nad nim wyniośle F# G D
zajęte ważnymi sprawami G F#m Em/G A D

I westchnął Szemkel smutno G A Bm /A
Do lotu prostując skrzydła G F#m(A) Em/D
Cóż winna ludzka miłość G A Bm /A
Że nawet Aniołom zbrzydła...? G F#m Em
Że nawet Aniołom zbrzydła...? G A D

G A Bm C#m D – A G