Kocham Cię dziwko Chorzy na Odrę
Lyrics
Kocham cię dziwko,
kocham za wszystko
czego nie dałaś mi:
za wielkie serce
i ciepłe ręce,
za wiarę w słowo "my".
Kocham cię dziwko,
kocham za wszystko
czego nie dałaś mi:
za czas bezcenny
i rozmów szczerych
blask co poprzedzał świt.
A gdy twój koturn
w noc i jej nokturn
z hukiem się puszcza znów,
serce przebija szpilek moc,
duszę porywa każdy krok,
rankiem nie mija echo stóp.
Ilekroć zrywam ciężki łeb
w stronę księżyca, to wyć chcę
patrząc jak wnikasz w ulicę.
Kocham cię dziwko,
kocham za wszystko
czego nie dałaś mi:
za wielkie serce
i ciepłe ręce,
za wiarę w słowo "my".
Kocham cię dziwko,
kocham za wszystko
czego nie dałaś mi:
za czas bezcenny
i rozmów szczerych
blask co poprzedzał świt.
A gdy twój koturn
w noc i jej nokturn
z hukiem się puszcza znów,
serce przebija szpilek moc,
duszę porywa każdy krok,
rankiem nie mija echo stóp.
Ilekroć zrywam ciężki łeb
w stronę księżyca, to wyć chcę
patrząc jak wnikasz w ulicę.
Uczucie jak pajęcza sieć
z wolna oplata chyba wiem,
czemu zabrakło wiary nam.
Czy jesteś łatwa? -
trudna zagadka -
prawda po środku jest,
noc dla mnie martwa
od ciebie z dala,
dzień sztuczny niczym flesz,
uczucie jak pajęcza sieć
z wolna oplata, chyba wiem
czemu zabrakło wiary nam:
pamiętam czego bałaś się,
zostałem sam bo w pewien dzień
nie ciało chciało, ale ja.
kocham za wszystko
czego nie dałaś mi:
za wielkie serce
i ciepłe ręce,
za wiarę w słowo "my".
Kocham cię dziwko,
kocham za wszystko
czego nie dałaś mi:
za czas bezcenny
i rozmów szczerych
blask co poprzedzał świt.
A gdy twój koturn
w noc i jej nokturn
z hukiem się puszcza znów,
serce przebija szpilek moc,
duszę porywa każdy krok,
rankiem nie mija echo stóp.
Ilekroć zrywam ciężki łeb
w stronę księżyca, to wyć chcę
patrząc jak wnikasz w ulicę.
Kocham cię dziwko,
kocham za wszystko
czego nie dałaś mi:
za wielkie serce
i ciepłe ręce,
za wiarę w słowo "my".
Kocham cię dziwko,
kocham za wszystko
czego nie dałaś mi:
za czas bezcenny
i rozmów szczerych
blask co poprzedzał świt.
A gdy twój koturn
w noc i jej nokturn
z hukiem się puszcza znów,
serce przebija szpilek moc,
duszę porywa każdy krok,
rankiem nie mija echo stóp.
Ilekroć zrywam ciężki łeb
w stronę księżyca, to wyć chcę
patrząc jak wnikasz w ulicę.
Uczucie jak pajęcza sieć
z wolna oplata chyba wiem,
czemu zabrakło wiary nam.
Czy jesteś łatwa? -
trudna zagadka -
prawda po środku jest,
noc dla mnie martwa
od ciebie z dala,
dzień sztuczny niczym flesz,
uczucie jak pajęcza sieć
z wolna oplata, chyba wiem
czemu zabrakło wiary nam:
pamiętam czego bałaś się,
zostałem sam bo w pewien dzień
nie ciało chciało, ale ja.
contributions: