Telefony Chór Dana

Lyrics

  • Song lyrics Redakcja
    1 rating
Halo...
Proszę? Nie słyszę.
Kogo? Nie rozumiem.
Wandziu, ubóstwiam, powiedzieć ci nie umiem.
Pan miał oddać, panie Sztycki,
Pan nie oddał panie Sztycki,
Pan jest zbrodniarz Panie Sztycki!
Czego pan się drzesz!
Kocham zrób ze mną co chcesz.
Co!? I pan mnie też!

Ja, proszę pani? Nie, proszę pani.
Tak, proszę pani. Skąd proszę pani?
Nie nudź pan, dosyć.
Jak cię mam prosić?
Panie Sztycki, pan jest cham.
Prosto ci szczęście dam.

Halo...

Halo no i rusz,
B A L O no i już

Wandziu, aniele!
Niech się pan odczepi.
Gdzie są pieniądze?
W niebieskim będzie lepiej.
Pan miał oddać panie Sztycki!
Mój aniele seraficki...
To nie klub izraelicki, panu klepki brak.
Słucham, uszanowanie...
A pana niech szlag!
Nie! Tu lombard... Tak...

L jak lody
O jak Odyn
M jak mama
B jak brama
A jak apteka
R jak Rebeka
D jak wie pan kto? Jak Dan.
D, nie T, zrozumiał pan?

Lombard, nie lampart.
L O M B A R D
Kocham! Lombard! Pobierz się!

Lombard, nie lampart.
L O M B A R D
Kocham! Lombard! Pobierz się!




Rate this interpretation
Rating of readers: Terrible 1 vote
contributions:
Redakcja
Redakcja
anonim