Chwila Zwątpienia Budrys Dzięcioł
Lyrics
(Dzięcioł)
Gdy przechodził raz pod blokiem…
rzucił okiem na jedno z górnych okien,
potem szybkim krokiem,
minął bokiem kumpli których
widział że czekają za nim
a on chciał do góry lecz
nie tylko dlatego że zaczął padać deszcz…
Zniknął bez słów wyjaśnienia,
telefonu nie odbierał od nich,
gdy na góre wjeżdżał słyszał
swoje bicie serca…
Jak kat dobrych chwil-Morderca!
przychodzi a jak go nie ma,
nie ma zmartwień i jest fajnie
lecz teraz myśli o problemach…
I ta fobia która co dnia odzywała się…
-Masz Ognia??
zapytał się typa w spodniach
szerokich którego spotkał
na klatce i podszedł do okna.
Otworzył je i usiadł na parapecie słuchaj
na dziesiątym piętrze po czym,
zamknął swoje załzawione oczy
i już chciał wyskoczyć…
Nie chciał szukać pomocy
w cierpieniu z nikim się jednoczyć,
wiedział nikt tego nie pojmie,
zaczął myśleć na spokojnie
2 godziny siedział w oknie
patrząc jak manhattan moknie..
myślał- Co się stanie po mnie?
stwierdził-Tym nic nie udowodnie…
Nie miał ognia wiesz…
jednego od drugiego palił
deszcz ostatniego zgasił-pech…
A ten chłopak z lufką szklaną
już też dawno poszedł gdzieś…
Tego dnia kolejna część brzmi
pora na dół zejść drzwi
zamknął i usłyszał
że na dworze grzmi,
On chciał szybko i gdziekolwiek
byle gdzie iść… wystarczyło parę chwil dziś
a on cały zmokł…
Nagle zatrzymał się stop,
przed oczami ten sam blok,
znów ku górze zwrócił wzrok,
wyobrażając ten skok,
już inny myślenia tok,
ponad rok mijał ten blok,
z daleka teraz o krok
stał naprzeciw niego wprost..
Ręką otarł z twarzy pot,
może deszcz…
nie wiem lecz…
Powiedział PRECZ TAKIM CHORYM MYŚLĄ
i już nigdy więcej wstecz,
nie chciał sięgać pamięcią…
Z pięścią zaciśniętą,
z chęcią żadną i lekko wkurwiony
do szkoły poszedł spóźniony
resztę dnia rozkojarzony,
na tle innych odrzucony w cień
podsumowywał ten dzień
więc…
Nie obyło się bez scen,
zero ściem… to Real nie głupi sen
na szczęście bez zapłaty jednej z najwyższych cen,
-straty życia, wiem! Lecz…
szybko zrozumiał sens
tych nieprzyjemnych dziś doznań,
NIE DLA NIEGO CHWYTANIE
SIĘ TAK PROSTYCH ROZWIĄZAŃ (x2)
Chwili Zwątpienia dziś poznał smak
pewnie nie raz i ty masz tak…
Nie daj zmanipulować się brat
Chociaż świat czasem kurewski
nie poddawaj się, walcz!
Chociaż świat czasem kurewski
nie poddawaj się…
„Jedno cięcię jedna chwila”
Nie rób więcej tego mi!
Chałwa życia to nie jest wiem,
dobrze rozumiem to brat,
lecz jeszcze przyjdzie czas,
gdy wróci słodki życia smak, Tak!
Jeszcze przyjdzie czas gdy wróci
słodki życia smak…
20.05.09 Chwila Zwątpienia
Gdy przechodził raz pod blokiem…
rzucił okiem na jedno z górnych okien,
potem szybkim krokiem,
minął bokiem kumpli których
widział że czekają za nim
a on chciał do góry lecz
nie tylko dlatego że zaczął padać deszcz…
Zniknął bez słów wyjaśnienia,
telefonu nie odbierał od nich,
gdy na góre wjeżdżał słyszał
swoje bicie serca…
Jak kat dobrych chwil-Morderca!
przychodzi a jak go nie ma,
nie ma zmartwień i jest fajnie
lecz teraz myśli o problemach…
I ta fobia która co dnia odzywała się…
-Masz Ognia??
zapytał się typa w spodniach
szerokich którego spotkał
na klatce i podszedł do okna.
Otworzył je i usiadł na parapecie słuchaj
na dziesiątym piętrze po czym,
zamknął swoje załzawione oczy
i już chciał wyskoczyć…
Nie chciał szukać pomocy
w cierpieniu z nikim się jednoczyć,
wiedział nikt tego nie pojmie,
zaczął myśleć na spokojnie
2 godziny siedział w oknie
patrząc jak manhattan moknie..
myślał- Co się stanie po mnie?
stwierdził-Tym nic nie udowodnie…
Nie miał ognia wiesz…
jednego od drugiego palił
deszcz ostatniego zgasił-pech…
A ten chłopak z lufką szklaną
już też dawno poszedł gdzieś…
Tego dnia kolejna część brzmi
pora na dół zejść drzwi
zamknął i usłyszał
że na dworze grzmi,
On chciał szybko i gdziekolwiek
byle gdzie iść… wystarczyło parę chwil dziś
a on cały zmokł…
Nagle zatrzymał się stop,
przed oczami ten sam blok,
znów ku górze zwrócił wzrok,
wyobrażając ten skok,
już inny myślenia tok,
ponad rok mijał ten blok,
z daleka teraz o krok
stał naprzeciw niego wprost..
Ręką otarł z twarzy pot,
może deszcz…
nie wiem lecz…
Powiedział PRECZ TAKIM CHORYM MYŚLĄ
i już nigdy więcej wstecz,
nie chciał sięgać pamięcią…
Z pięścią zaciśniętą,
z chęcią żadną i lekko wkurwiony
do szkoły poszedł spóźniony
resztę dnia rozkojarzony,
na tle innych odrzucony w cień
podsumowywał ten dzień
więc…
Nie obyło się bez scen,
zero ściem… to Real nie głupi sen
na szczęście bez zapłaty jednej z najwyższych cen,
-straty życia, wiem! Lecz…
szybko zrozumiał sens
tych nieprzyjemnych dziś doznań,
NIE DLA NIEGO CHWYTANIE
SIĘ TAK PROSTYCH ROZWIĄZAŃ (x2)
Chwili Zwątpienia dziś poznał smak
pewnie nie raz i ty masz tak…
Nie daj zmanipulować się brat
Chociaż świat czasem kurewski
nie poddawaj się, walcz!
Chociaż świat czasem kurewski
nie poddawaj się…
„Jedno cięcię jedna chwila”
Nie rób więcej tego mi!
Chałwa życia to nie jest wiem,
dobrze rozumiem to brat,
lecz jeszcze przyjdzie czas,
gdy wróci słodki życia smak, Tak!
Jeszcze przyjdzie czas gdy wróci
słodki życia smak…
20.05.09 Chwila Zwątpienia
contributions: