Wagnerowski ton Budka Suflera
Lyrics
-
3 favorites
Uderzył deszcz, wybuchła noc
Na drodze pusty dom
W katedrach drzew, w przyłbicach chmur
To wagnerowski ton
Zza witraża dziwnym szkłem
Martwych komnat chłód
W szary pył rozbity piach
Martwy, pusty dwór...
Dorzucam drew, bo ogień zgasł
I ciągle burza trwa...
Nagle seria barw i mnóstwo świec
Ktoś na skrzypcach gra
Gotyckie odrzwia chylą się
I skrzypiąc suną w mrok
I biała pani płynie w nich
W brylantowej mgle...
Zawirował z nami dwór,
Złotych włosów płomień
Nad górami lecę, lecę z nią
Róże trzymam w dłoni
A po nocy przychodzi dzień
A po burzy spokój
Nagle ptaki budzą mnie
Tłukąc się do okien
Znowu szary, szary pusty dom
Gdzie zrodziłem się
I najmilsza z wszystkich, wszystkich mi
Na witraża szkle
Znowu w drogę, w drogę trzeba iść,
W życie się zanurzyć
Chociaż w ręku ciągle jeszcze tkwi
Lekko zwiędła róża
A po nocy...
Na drodze pusty dom
W katedrach drzew, w przyłbicach chmur
To wagnerowski ton
Zza witraża dziwnym szkłem
Martwych komnat chłód
W szary pył rozbity piach
Martwy, pusty dwór...
Dorzucam drew, bo ogień zgasł
I ciągle burza trwa...
Nagle seria barw i mnóstwo świec
Ktoś na skrzypcach gra
Gotyckie odrzwia chylą się
I skrzypiąc suną w mrok
I biała pani płynie w nich
W brylantowej mgle...
Zawirował z nami dwór,
Złotych włosów płomień
Nad górami lecę, lecę z nią
Róże trzymam w dłoni
A po nocy przychodzi dzień
A po burzy spokój
Nagle ptaki budzą mnie
Tłukąc się do okien
Znowu szary, szary pusty dom
Gdzie zrodziłem się
I najmilsza z wszystkich, wszystkich mi
Na witraża szkle
Znowu w drogę, w drogę trzeba iść,
W życie się zanurzyć
Chociaż w ręku ciągle jeszcze tkwi
Lekko zwiędła róża
A po nocy...
contributions:
to profanacja klasyki
skad wzieliscie tren teks? tak zbeszczescic taka piosenke
jak cos to pisac na mejla.. pusia850@vp.pl