W leśniczówce Browar żywiec

Lyrics

  • Song lyrics Redakcja
    1 rating
Tu gdzie się gwiazdy zbiegły
w taką kapelę dużą,
domek z czerwonej cegły
rumieni się na wzgórzu.

Za oknem las i pole,
las - rozmowa sosnowa;
dzień minął i na stole
stoi lampa naftowa.

I płynie koncert wielki
przez dęby i przez świerki -
cienie na każdej ścianie:
nocne muzykowanie.

Tańczy noc, rozśpiewała się
po pagórkach, po kotlinach,
tańczy noc, roztańczyła się
w wieńcu z dzikiego wina.

Dmie wiatr w srebrne pasma
chmur, a każda chmura inna,
tańczy noc - roztańczyła się
w wieńcu z dzikiego wina.

Wiatr chodzi nad jeziorem,
trąca dęby i graby;
już wieczór, a wieczorem
znów zaświecamy lampy.

I płynie koncert wielki
przez dęby i przez świerki -
lamp lśnienie, migotanie,
nocne muzykowanie.

Tańczy noc, rozśpiewała się
po pagórkach, po kotlinach,
tańczy noc, roztańczyła się
w wieńcu z dzikiego wina.

Dmie wiatr w srebrne pasma
chmur, a każda chmura inna.
Tańczy noc - roztańczyła się
w wieńcu z dzikiego wina.

Gwiazdy jak śnieg się sypią,
do leśniczówki wchodzą
każdą okienną szybą,
każdą wrześniową nocą.

I płynie koncert wielki
przez dęby i przez świerki,
księżyc na każdej ścianie,
nocne muzykowanie.

Tańczy noc, rozśpiewała się
po pagórkach, po kotlinach,
tańczy noc, roztańczyła się
w wieńcu z dzikiego wina.

Dmie wiatr w srebrne pasma
chmur, a każda chmura inna.
Tańczy noc, roztańczyła się
w wieńcu z dzikiego wina.




Rate this interpretation
Rating of readers: Terrible 1 vote
contributions:
Redakcja
Redakcja
anonim