Piosenka Bodzia Bogusław Adamek
Lyrics
-
2 favorites
Idę w góry w marzeniach dalej i dalej.
Znajdę to co mi dane jeszcze odnależć.
Widzę ślady ogniska, drewno z szałasu.
Zapach zupy-śmietnika z resztek zapasów.
Strumień cicho szumi w dole i z drzewami gada.
Żeby czar tych dni powrócił, czy jest na to rada.
Twarze już się rozpływają jak na deszczu szyby.
Zima ziemią zawładnęła, zakuła ją w dyby.
Dobrze, dobrze się stało, że zima biała
Wspomnień nie zamroziła, bo nie umiała.
Bo gdy w twym życiu ciężkie chwile nastaną,
I wszystko diabli gdzieś wezmą, one zostaną.
Czy ty pamiętasz jeszcze ogniska płomień.
Czy wraca w twej pamięci dotyk mej dłoni.
Gdy wiatr gitary struny trąca leciutko,
Wraca wspomnienie lata – ale na krótko.
Znajdę to co mi dane jeszcze odnależć.
Widzę ślady ogniska, drewno z szałasu.
Zapach zupy-śmietnika z resztek zapasów.
Strumień cicho szumi w dole i z drzewami gada.
Żeby czar tych dni powrócił, czy jest na to rada.
Twarze już się rozpływają jak na deszczu szyby.
Zima ziemią zawładnęła, zakuła ją w dyby.
Dobrze, dobrze się stało, że zima biała
Wspomnień nie zamroziła, bo nie umiała.
Bo gdy w twym życiu ciężkie chwile nastaną,
I wszystko diabli gdzieś wezmą, one zostaną.
Czy ty pamiętasz jeszcze ogniska płomień.
Czy wraca w twej pamięci dotyk mej dłoni.
Gdy wiatr gitary struny trąca leciutko,
Wraca wspomnienie lata – ale na krótko.
contributions: