Wszystko w porządku, mamo (ja tylko krwawię) (It's Alright, Ma (I'm Only Bleeding) (Bringing It All Back Home w marcu 1965 r.)) Bob Dylan
Lyrics and guitar chords
W pe
Ostrze rę
I wytłuma
Ostrą groźbą blefują z pogardą w samobójczych misjach rozdarci
Pomiędzy złotem głupca, pusty róg odgrywa słów bieg kręty
Choć urodził się wolny, lecz umiera zajęty.
Strona pokusy wylatuje przez drzwi, podążasz za nią i stawiasz się w stanie wojny
Przyjrzyj się wodospadom ryczącym, kto cię usłyszy, gdy zapłaczesz w końcu?
Zobaczą jednak, kiedy zaczniesz mącić.
Nie bój się
Do
2.
Zwycięstwo, potem pycha, zdrada, nieuchronny czas by upadać
Tak widzą to ci co krzyczą, że kto chce żyć już się przeliczył
Inni mówią, nienawiść w diabły wyślij z wyjątkiem tej do nienawiści.
Słowa jak strzał z pistoletu, nie ma złudzeń, świst kul
Ludzie - bogowie, zepsute dzieci, mają co chcą, nawet Chrystusa co żarzy się nocą
Łatwo jest widzieć, gdy patrzy się blisko, choć to niewiele, teraz jednak wszystko.
Jakiś kaznodzieja modli się o czyjś zły los, nauczyciele nie rozumieją czego uczą
Czekają aż na złotej tacy wyciągną ile się da za godzinę pracy
Dobroć ukrywa się za jej bramami, lecz stanąć musi czasem nago nawet prezydent
Zjednoczonych Stanów.
Bo choć dla ludzi prawo jest, lecz gdy można łamią je
Więc dobrze, Mamo, ja tylko krwawię.
3.
Reklamy kłamią, mózgów wielkie pranie , żal mi cię, bo sam chciałbyś draniu
Zgarnąć główną nagrodę i popisywać się ile tylko możesz
Na zewnątrz świat kręci się wokół ciebie i choć to piekło, myślisz, że jesteś już w niebie.
Znaleźli cię, w obłokach bujasz, wciąż gubisz się i znajdujesz,
Słyszysz głos z daleka, którego nie rozumiesz
Budzi cię coraz bardziej dając znać, że nie ma czego się bać!
Ciągle nowe pytania, czujesz że ktoś na plecach ci siedzi
Pytań coraz więcej, lecz coraz mniej odpowiedzi
Nie zachowuj się jak błazen, ty tu należysz, ugrzęźliśmy w tym razem.
Chociaż wielcy tworzą prawa, dla nich to jest zabawa
Więc dobrze, Mamo, ja tylko krwawię.
4.
Dla tych co autorytetów słuchać muszą, choć mają ich powyżej uszu
Co gardzą swoją pracą, wciąż mówią zazdrośnie o nich, że wolni są
Uprawiają ich kwiaty, by być niczym więcej poza tym.
Kiedy coś dla zasady zostało ochrzczone, dla surowej grupy związanej na trybunie
Społeczne kluby w pociągłych przebraniach, ciekawscy z boku gapią się na nich
I niech go Bóg błogosławi – mówią temu kto ich idolem zostanie.
Kiedy ktoś kto śpiewa z płonącym językiem, płucze gardło w chórze szczurów
ścigających się
Wśród zaciętości skorumpowanych kleszczy, dość płaszczenia się, zrozumiałeś wreszcie
Teraz zejdą za tobą do każdej dziury gdziekolwiek jesteś.
Nikogo przecież nie chcę ranić kto żyje tu w tej trupiarni,
Więc dobrze, Mamo, niech wybiorą sami.
5.
Starsze damy się brzydzą, gdy patrzą na pary co seksu się nie wstydzą
By nacisnąć w udawaną moralność, aż stanie jak w gardle kość
Kiedy pieniądze nie pozwalają mówić, kto naprawdę się troszczy, jak niewiele
prawdziwej miłości.
A gdy bronią tego czego nie mogą zobaczyć, dumni mordercy, pewni siebie gracze
Coś wypycha im głowy gorzkimi myślami, że krzywda się nie schowa, że śmierć
spadnie na nich
Lecz by poczuć to mocniej muszą stać się samotni.
Patrzę na ludzi z pustymi oczami, fałszywych bogów zdarte reklamy
Małostkowość, co gra brutalnie i po trupach w kajdanach się pnie
Kopie moje nogi, by je strzaskać, dobrze, już mam dość, co jeszcze chcesz do
cholery jasnej?
Gdyby znali o czym śnię, na śmierć pewnie skazaliby mnie
Więc dobrze, Mamo, ja tylko śnię.
G/b
łni południa ciemność zacieniD
a nawet łyżeczkę srebrnąOstrze rę
Csus2
cznie zrobione, balonik dziecięcy zaćmiewa raG/b
zem słońce i księżycI wytłuma
A#6
czyć tego nie umiem, nie ma sensu i tak nie zrozumiesD
z.Ostrą groźbą blefują z pogardą w samobójczych misjach rozdarci
Pomiędzy złotem głupca, pusty róg odgrywa słów bieg kręty
Choć urodził się wolny, lecz umiera zajęty.
Strona pokusy wylatuje przez drzwi, podążasz za nią i stawiasz się w stanie wojny
Przyjrzyj się wodospadom ryczącym, kto cię usłyszy, gdy zapłaczesz w końcu?
Zobaczą jednak, kiedy zaczniesz mącić.
Nie bój się
D
, gdy usłysA
zysz obcy dźwiękD
w twoim uchu G/b
Do
D
brze,A
MamG/b
o, ja A
tylko wzdycham. D
2.
Zwycięstwo, potem pycha, zdrada, nieuchronny czas by upadać
Tak widzą to ci co krzyczą, że kto chce żyć już się przeliczył
Inni mówią, nienawiść w diabły wyślij z wyjątkiem tej do nienawiści.
Słowa jak strzał z pistoletu, nie ma złudzeń, świst kul
Ludzie - bogowie, zepsute dzieci, mają co chcą, nawet Chrystusa co żarzy się nocą
Łatwo jest widzieć, gdy patrzy się blisko, choć to niewiele, teraz jednak wszystko.
Jakiś kaznodzieja modli się o czyjś zły los, nauczyciele nie rozumieją czego uczą
Czekają aż na złotej tacy wyciągną ile się da za godzinę pracy
Dobroć ukrywa się za jej bramami, lecz stanąć musi czasem nago nawet prezydent
Zjednoczonych Stanów.
Bo choć dla ludzi prawo jest, lecz gdy można łamią je
Więc dobrze, Mamo, ja tylko krwawię.
3.
Reklamy kłamią, mózgów wielkie pranie , żal mi cię, bo sam chciałbyś draniu
Zgarnąć główną nagrodę i popisywać się ile tylko możesz
Na zewnątrz świat kręci się wokół ciebie i choć to piekło, myślisz, że jesteś już w niebie.
Znaleźli cię, w obłokach bujasz, wciąż gubisz się i znajdujesz,
Słyszysz głos z daleka, którego nie rozumiesz
Budzi cię coraz bardziej dając znać, że nie ma czego się bać!
Ciągle nowe pytania, czujesz że ktoś na plecach ci siedzi
Pytań coraz więcej, lecz coraz mniej odpowiedzi
Nie zachowuj się jak błazen, ty tu należysz, ugrzęźliśmy w tym razem.
Chociaż wielcy tworzą prawa, dla nich to jest zabawa
Więc dobrze, Mamo, ja tylko krwawię.
4.
Dla tych co autorytetów słuchać muszą, choć mają ich powyżej uszu
Co gardzą swoją pracą, wciąż mówią zazdrośnie o nich, że wolni są
Uprawiają ich kwiaty, by być niczym więcej poza tym.
Kiedy coś dla zasady zostało ochrzczone, dla surowej grupy związanej na trybunie
Społeczne kluby w pociągłych przebraniach, ciekawscy z boku gapią się na nich
I niech go Bóg błogosławi – mówią temu kto ich idolem zostanie.
Kiedy ktoś kto śpiewa z płonącym językiem, płucze gardło w chórze szczurów
ścigających się
Wśród zaciętości skorumpowanych kleszczy, dość płaszczenia się, zrozumiałeś wreszcie
Teraz zejdą za tobą do każdej dziury gdziekolwiek jesteś.
Nikogo przecież nie chcę ranić kto żyje tu w tej trupiarni,
Więc dobrze, Mamo, niech wybiorą sami.
5.
Starsze damy się brzydzą, gdy patrzą na pary co seksu się nie wstydzą
By nacisnąć w udawaną moralność, aż stanie jak w gardle kość
Kiedy pieniądze nie pozwalają mówić, kto naprawdę się troszczy, jak niewiele
prawdziwej miłości.
A gdy bronią tego czego nie mogą zobaczyć, dumni mordercy, pewni siebie gracze
Coś wypycha im głowy gorzkimi myślami, że krzywda się nie schowa, że śmierć
spadnie na nich
Lecz by poczuć to mocniej muszą stać się samotni.
Patrzę na ludzi z pustymi oczami, fałszywych bogów zdarte reklamy
Małostkowość, co gra brutalnie i po trupach w kajdanach się pnie
Kopie moje nogi, by je strzaskać, dobrze, już mam dość, co jeszcze chcesz do
cholery jasnej?
Gdyby znali o czym śnię, na śmierć pewnie skazaliby mnie
Więc dobrze, Mamo, ja tylko śnię.
contributions: