Sara Bob Dylan
-
3 favorites
-
Leża
Dzieci w pia
Zbliży
Zawsze b
Widzę jak z piasku rośnie wielka wieża,
Dzieci biegną do wody by napełnić wiaderka
I widzę gdy muszelki wypadają im z rąk,
Kiedy tam i z powrotem biegają tak wciąż.
Sara, Sara - mój słodki aniele, skarbie mego życia,
Sara, Sara - promienny klejnocie, moja tajemnico.
Śpiąc nocą wśród drzew, przy ogniu leżę
Pijąc biały rum w Portugalskim barze.
Skacząc dla nich jak żaba, słuchając o Śnieżce,
Ty w Savanna-la-Mar na targowisku jesteś.
Sara, Sara - wszystko jest tak jasne, jak Ty w mej pamięci,
Sara, Sara - że kocham Cię, nigdy żałował nie będę.
Wciąż słyszę dzwony w domu Metodystów,
Może zażyłbym leki i z głowy miał wszystko.
W hotelu Chelsea dziś przyszło mi zostać,
Pisać dla Ciebie „DAMĘ Z RÓWNIN O SMUTNYCH OCZACH”.
Sara, Sara - gdziekolwiek będziemy, jednak zawsze razem,
Sara, Sara - piękna pani, tak droga memu sercu na zawsze.
Nie wiem jak to się stało, że Ciebie spotkałem,
W tropikalnej burzy wysłał mi cię posłaniec.
Byłaś tam zimą, blask księżyca na śniegu
I gdy było gorąco wśród stawu liliowego.
Sara, Sara - Skorpion Sfinks w perkalowej sukni,
Sara, Sara - na słabości moje lepiej oko przymknij.
Teraz plaża jest pusta, prócz paru wodorostów
I wraku statku co na brzegu został.
Zjawiałaś się zawsze, gdy byłem w potrzebie,
Z mapą i kluczem, bym mógł trafić do Ciebie.
Sara, och Sara - olśniewająca nimfa ze strzałą i łukiem,
Sara, och Sara - nie zostawiaj mnie nigdy samego już tutaj.
Em
łem na wydmie z głowAm
ą wśród chmur,Dzieci w pia
D
sku wykopały wiaderkamiEm
dół.Zbliży
Em
łaś się do mnie, widziałAm
em jak przeszłaś,Zawsze b
D
yłaś tak blisko, a jednEm
ak daleko.G
SaraBm
, SarC
a - żebyś byłaD
tu ze mną co musi sC
ię stać? Em
G
SaraBm
, SarC
a - tak łatwoD
jest patrzeć, lecz trudno C
to złapać. Em
Widzę jak z piasku rośnie wielka wieża,
Dzieci biegną do wody by napełnić wiaderka
I widzę gdy muszelki wypadają im z rąk,
Kiedy tam i z powrotem biegają tak wciąż.
Sara, Sara - mój słodki aniele, skarbie mego życia,
Sara, Sara - promienny klejnocie, moja tajemnico.
Śpiąc nocą wśród drzew, przy ogniu leżę
Pijąc biały rum w Portugalskim barze.
Skacząc dla nich jak żaba, słuchając o Śnieżce,
Ty w Savanna-la-Mar na targowisku jesteś.
Sara, Sara - wszystko jest tak jasne, jak Ty w mej pamięci,
Sara, Sara - że kocham Cię, nigdy żałował nie będę.
Wciąż słyszę dzwony w domu Metodystów,
Może zażyłbym leki i z głowy miał wszystko.
W hotelu Chelsea dziś przyszło mi zostać,
Pisać dla Ciebie „DAMĘ Z RÓWNIN O SMUTNYCH OCZACH”.
Sara, Sara - gdziekolwiek będziemy, jednak zawsze razem,
Sara, Sara - piękna pani, tak droga memu sercu na zawsze.
Nie wiem jak to się stało, że Ciebie spotkałem,
W tropikalnej burzy wysłał mi cię posłaniec.
Byłaś tam zimą, blask księżyca na śniegu
I gdy było gorąco wśród stawu liliowego.
Sara, Sara - Skorpion Sfinks w perkalowej sukni,
Sara, Sara - na słabości moje lepiej oko przymknij.
Teraz plaża jest pusta, prócz paru wodorostów
I wraku statku co na brzegu został.
Zjawiałaś się zawsze, gdy byłem w potrzebie,
Z mapą i kluczem, bym mógł trafić do Ciebie.
Sara, och Sara - olśniewająca nimfa ze strzałą i łukiem,
Sara, och Sara - nie zostawiaj mnie nigdy samego już tutaj.