Bezpowrotnie Białas
Lyrics
Ej, Ty! Chciałem porozmawiać chwilę
Pewnie sobie pomyślisz, że się za Tobą stęskniłem
Minęło sporo czasu, masz chłopaka i spokój
Słyszałem, że już nie można Cie znaleźć w tamtym bloku
Jakoś, w tamtym roku, widziałem Cie przy ławkach
Nasza znajomość to dość dziwna sytuacja
Ty na początku nie chciałaś gadać ze mną
Finalnie ja odszedłem no i płakałaś nie jedną
Noc! Stop! To tylko wspomnienie
I nie ma szans żebyśmy wrócili do siebie
Myślisz czemu gadam o tym ponownie?
Po to, żeby stąd odejść, bezpowrotnie
Wstawałem rano i jechałem na Jutrzenkę
Nikt mi nie mówił, że jestem zamuleńcem
Przyznam się, że nie byłem królem w dziedzinie
Ale byłem w chuj pewny, że mi to nie przeminie
Czułem się wielki śmigając rewirem
I kleiłem flipy co chwile a byle (kto!)
Pies albo lamus nie mógł nam przeszkodzić
Jak się wbijaliśmy na murki i schody (proste!)
Pewnego dnia zacząłem mieć dosyć
Ale pośmigałem jak ziomuś po prosił
Złamałem blat, napisałem zwrotkę
I nagle odeszło to, bezpowrotnie
ref.
Czemu to o czym kiedyś opowiadałem z pasją
Nagle we mnie zgasło i przypomina się rzadko
Ale na tyle często by oddać temu props więc
Oddaję props i znikam stąd bezpowrotnie x2
Miałem piłkę do kosza, chciałem zawsze pograć
A moim Bogiem był wtedy Michael Jordan
Skręcona kostka, była jak klątwa
Tak to wkurwiało jak pizdę rzeżączka
I nie było boisk a jeśli już były
Minęło w chuj czasu zanim nas wpuścili
Banda wieśniaków robiła znów problem
Gdy banda dzieciaków walczyła o progres
Kręciłem piłkę na palcu ziomuś
Jak ten koleszka z logo Bostonu
Dziś choć jest bojo nie gramy to podłe
To też niestety poszło bezpowrotnie
Ziom, było nas więcej i był to luz
A na ławce nas było piętnastu nie dwóch
Wódę, piliśmy jedynie czasami
Nie byliśmy aż tak zdegenerowani
Dupy wyglądały jak spełnienie marzeń
Słuchaliśmy tylko rapu z przekazem
Każdy miał respekt do siebie nawzajem
A zawiść tu była jakimś obcym krajem
Większość odpadła, cóż, żyję się dalej
Zostali ze mną Ci ludzie, na których stawiałem
Tamte momenty wspominam bardzo dobrze
Ale to zniknęło już, bezpowrotnie?
ref.
Czemu to o czym kiedyś opowiadałem z pasją
Nagle we mnie zgasło i przypomina się rzadko
Ale na tyle często by oddać temu props więc
Oddaję props i znikam stąd bezpowrotnie x2
Pewnie sobie pomyślisz, że się za Tobą stęskniłem
Minęło sporo czasu, masz chłopaka i spokój
Słyszałem, że już nie można Cie znaleźć w tamtym bloku
Jakoś, w tamtym roku, widziałem Cie przy ławkach
Nasza znajomość to dość dziwna sytuacja
Ty na początku nie chciałaś gadać ze mną
Finalnie ja odszedłem no i płakałaś nie jedną
Noc! Stop! To tylko wspomnienie
I nie ma szans żebyśmy wrócili do siebie
Myślisz czemu gadam o tym ponownie?
Po to, żeby stąd odejść, bezpowrotnie
Wstawałem rano i jechałem na Jutrzenkę
Nikt mi nie mówił, że jestem zamuleńcem
Przyznam się, że nie byłem królem w dziedzinie
Ale byłem w chuj pewny, że mi to nie przeminie
Czułem się wielki śmigając rewirem
I kleiłem flipy co chwile a byle (kto!)
Pies albo lamus nie mógł nam przeszkodzić
Jak się wbijaliśmy na murki i schody (proste!)
Pewnego dnia zacząłem mieć dosyć
Ale pośmigałem jak ziomuś po prosił
Złamałem blat, napisałem zwrotkę
I nagle odeszło to, bezpowrotnie
ref.
Czemu to o czym kiedyś opowiadałem z pasją
Nagle we mnie zgasło i przypomina się rzadko
Ale na tyle często by oddać temu props więc
Oddaję props i znikam stąd bezpowrotnie x2
Miałem piłkę do kosza, chciałem zawsze pograć
A moim Bogiem był wtedy Michael Jordan
Skręcona kostka, była jak klątwa
Tak to wkurwiało jak pizdę rzeżączka
I nie było boisk a jeśli już były
Minęło w chuj czasu zanim nas wpuścili
Banda wieśniaków robiła znów problem
Gdy banda dzieciaków walczyła o progres
Kręciłem piłkę na palcu ziomuś
Jak ten koleszka z logo Bostonu
Dziś choć jest bojo nie gramy to podłe
To też niestety poszło bezpowrotnie
Ziom, było nas więcej i był to luz
A na ławce nas było piętnastu nie dwóch
Wódę, piliśmy jedynie czasami
Nie byliśmy aż tak zdegenerowani
Dupy wyglądały jak spełnienie marzeń
Słuchaliśmy tylko rapu z przekazem
Każdy miał respekt do siebie nawzajem
A zawiść tu była jakimś obcym krajem
Większość odpadła, cóż, żyję się dalej
Zostali ze mną Ci ludzie, na których stawiałem
Tamte momenty wspominam bardzo dobrze
Ale to zniknęło już, bezpowrotnie?
ref.
Czemu to o czym kiedyś opowiadałem z pasją
Nagle we mnie zgasło i przypomina się rzadko
Ale na tyle często by oddać temu props więc
Oddaję props i znikam stąd bezpowrotnie x2
contributions:
Most popular songs Białas
- 1 Blakablakablaka
- 2 XOrcyzmy
- 3 Weed Carrier
- 4 Simia
- 5 S01e01
- 6 Polon
- 7 Osiedle Botox
- 8 Noah
- 9 Na Serio ft. Bedoes
- 10 Koło
- 11 Jak Skepta
- 12 It's My Life
- 13 How
- 14 Ganges ft. Quebonafide
- 15 Frektale
- 16 Fake Polo
- 17 Bida
- 18 Ale ja nie
- 19 Gołym okiem
- 20 Po to oddychamy