Co najmniej coś dziwnego Biała gorączka
Lyrics
W zbiorowości wypełnionej do szpiku kości miłosierdziem i współczuciem,
Gdzie nadal komórki rakotwórcze wszczepia się w ciała ludzi i w ciała zwierząt.
W zbiorowości, gdzie za ścianą słyszę płacz dziecka, po czym następnego dnia
Widzę je z podbitym okiem, nie potrafiące już mówić pełnym głosem.
Tu dzieje się coś dziwnego. Tu nic się nie zmienia.
Chłopcy wbici w uniformy, w piaskownicach, siłowniach,
Na stadionach, na koncertach punkowych udowadniający
Swoją wyższość nad innymi.
Podpici, samotni ludzie od lat walący pięścią w ten sam stół,
Krzyczący w rozpaczy: "Całe życie mnie okradali".
Tu dzieje się coś dziwnego. TU NIC SIĘ NIE ZMIENIA.
Gdzie nadal komórki rakotwórcze wszczepia się w ciała ludzi i w ciała zwierząt.
W zbiorowości, gdzie za ścianą słyszę płacz dziecka, po czym następnego dnia
Widzę je z podbitym okiem, nie potrafiące już mówić pełnym głosem.
Tu dzieje się coś dziwnego. Tu nic się nie zmienia.
Chłopcy wbici w uniformy, w piaskownicach, siłowniach,
Na stadionach, na koncertach punkowych udowadniający
Swoją wyższość nad innymi.
Podpici, samotni ludzie od lat walący pięścią w ten sam stół,
Krzyczący w rozpaczy: "Całe życie mnie okradali".
Tu dzieje się coś dziwnego. TU NIC SIĘ NIE ZMIENIA.
contributions: