Nie opuszczaj ich Bęsiu
Lyrics
Ref.:
Możesz zniszczyć wszystko w marny pył.
Nie opuszczaj ich, potrzebują, byś był.
Ojcowie dziś krzywdzą, robiąc krok w tył.
Bojąc się być blisko dziecięcych chwil.
1.
Ciało z Twojego ciała, krew z Twojej krwi.
Bezczelnie zostawiasz, by spokojnie żyć.
Tchórza zagranie,spójrz na jej łzy.
Wrzeszczy w obawie, "nie rób tego mi!".
Kochasz pożądanie, poczuj ten wstyd.
Dziecka wołanie: "Jak tata znikł?"
Samo przy matce pragnie byś był
Kartka po kartce,odlicza dni
Masz serce bezwładne bez miłości krzty.
Egoizm je zżarł. Czy poruszysz nim?
Wróć się i stań się w rodzinie kimś.
Boisz się, walcz, nie zostawiaj ich!
Rodzina to skarb,miłości nić
Nie możesz jej tak zostawić i iść.
Bez Ciebie to kwiat, co zaczyna gnić.
Rozpal jej żar, gdy się tylko tli.
Dziecko to szczęście,ogromny dar.
Zmień to podejście,biegniesz pod wiatr
Płacz w kolebce, pragnie byś wstał
I wrócił w to miejsce, gdzie jego dar.
Obudzi Cię kiedyś prawdziwy stres.
Po latach odwiedzić będziesz chciał je.
Zapukasz i wtedy łzy poleją się.
"Nie pamiętam niestety, kim pan jest?"
Ref.:
Możesz zniszczyć wszystko w marny pył.
Nie opuszczaj ich, potrzebują, byś był.
Ojcowie dziś krzywdzą, robiąc krok w tył.
Bojąc się być blisko dziecięcych chwil.
2.
Lata będą lecieć, Ty będziesz spadać.
Zamiast przy obiedzie,w samotności kratach.
Jak ostatni więzień, na własnych gratach.
Ten ból nie odejdzie, upartość Cię zjada.
Niewinna istota w niepełnej rodzinie.
Pragnie by ją kochać, nie zostawiać w tyle.
Matka w nocy szlocha błaga o siłę.
Jedynego Boga,co jej nie dobije.
Dlaczego to plątasz,dlaczego się kryjesz?
Zacznij od podstaw, to rany zaszyjesz.
Życie to rozpacz, bo się odwróciłeś.
Wróć wybudować, to, co zrzuciłeś.
Wiedz że możesz wrócić i cofnąć to.
Zły sen możesz zgubić odnajdując dom.
Przeszłość odwrócić dając im schron.
Egoizm odrzucić i miłość wziąć.
Wychowanie uczy, spróbuj się wspiąć.
Na szczyt pełen ludzi gdzie szczęście, to prąd.
Jeśli przywrócisz odpowiedzialność.
Twe dziecko zanuci "Po prostu bądź".
Ref.:
Możesz zniszczyć wszystko w marny pył.
Nie opuszczaj ich, potrzebują, byś był.
Ojcowie dziś krzywdzą, robiąc krok w tył.
Bojąc się być blisko dziecięcych chwil.
Możesz zniszczyć wszystko w marny pył.
Nie opuszczaj ich, potrzebują, byś był.
Ojcowie dziś krzywdzą, robiąc krok w tył.
Bojąc się być blisko dziecięcych chwil.
1.
Ciało z Twojego ciała, krew z Twojej krwi.
Bezczelnie zostawiasz, by spokojnie żyć.
Tchórza zagranie,spójrz na jej łzy.
Wrzeszczy w obawie, "nie rób tego mi!".
Kochasz pożądanie, poczuj ten wstyd.
Dziecka wołanie: "Jak tata znikł?"
Samo przy matce pragnie byś był
Kartka po kartce,odlicza dni
Masz serce bezwładne bez miłości krzty.
Egoizm je zżarł. Czy poruszysz nim?
Wróć się i stań się w rodzinie kimś.
Boisz się, walcz, nie zostawiaj ich!
Rodzina to skarb,miłości nić
Nie możesz jej tak zostawić i iść.
Bez Ciebie to kwiat, co zaczyna gnić.
Rozpal jej żar, gdy się tylko tli.
Dziecko to szczęście,ogromny dar.
Zmień to podejście,biegniesz pod wiatr
Płacz w kolebce, pragnie byś wstał
I wrócił w to miejsce, gdzie jego dar.
Obudzi Cię kiedyś prawdziwy stres.
Po latach odwiedzić będziesz chciał je.
Zapukasz i wtedy łzy poleją się.
"Nie pamiętam niestety, kim pan jest?"
Ref.:
Możesz zniszczyć wszystko w marny pył.
Nie opuszczaj ich, potrzebują, byś był.
Ojcowie dziś krzywdzą, robiąc krok w tył.
Bojąc się być blisko dziecięcych chwil.
2.
Lata będą lecieć, Ty będziesz spadać.
Zamiast przy obiedzie,w samotności kratach.
Jak ostatni więzień, na własnych gratach.
Ten ból nie odejdzie, upartość Cię zjada.
Niewinna istota w niepełnej rodzinie.
Pragnie by ją kochać, nie zostawiać w tyle.
Matka w nocy szlocha błaga o siłę.
Jedynego Boga,co jej nie dobije.
Dlaczego to plątasz,dlaczego się kryjesz?
Zacznij od podstaw, to rany zaszyjesz.
Życie to rozpacz, bo się odwróciłeś.
Wróć wybudować, to, co zrzuciłeś.
Wiedz że możesz wrócić i cofnąć to.
Zły sen możesz zgubić odnajdując dom.
Przeszłość odwrócić dając im schron.
Egoizm odrzucić i miłość wziąć.
Wychowanie uczy, spróbuj się wspiąć.
Na szczyt pełen ludzi gdzie szczęście, to prąd.
Jeśli przywrócisz odpowiedzialność.
Twe dziecko zanuci "Po prostu bądź".
Ref.:
Możesz zniszczyć wszystko w marny pył.
Nie opuszczaj ich, potrzebują, byś był.
Ojcowie dziś krzywdzą, robiąc krok w tył.
Bojąc się być blisko dziecięcych chwil.
contributions:
Most popular songs Bęsiu
Similar artists
Bezczel
32 song