Nad ranem Bartosz Pawłowski
Lyrics
-
4 ratings
Zwrotka 1:
Tuż nad ranem, chwilę zanim nowy się podniesie dzień
Blady świt pada na twarze ludzi, których się nie ima sen
Wloką nogi chodnikami po rozbitym nocą szkle
Tuż nad ranem knajpy zamykane nastrajają źle
Przejście:
Nie ma sensu się dziś kłaść
Skoro za kilka minut trzeba będzie wstać
Refren:
Zabieram z sobą parę groszy i mimo wszystko jakoś dam radę
Zdobędę gdzieś papiery wódę, i chleb
Dobry Boże filtruj mi krew.
Zwrotka 2:
Źle się dzieje przyjaciele - moje myśli - czas je rwie
Uciekają jak złodzieje - jakby nikt nie liczył się
Przymknąć oczy choć na chwilę - choć na moment zwolnić bieg
Chyba prędzej kojtnę - tyle... i zobaczę drugi brzeg
Przejście:
Nie ma sensu się dziś kłaść
Skoro za kilka minut trzeba będzie wstać
Refren:
Zabieram z sobą parę groszy i mimo wszystko jakoś dam radę
Zdobędę gdzieś papiery wódę, i chleb
Dobry Boże filtruj mi krew.
Tuż nad ranem, chwilę zanim nowy się podniesie dzień
Blady świt pada na twarze ludzi, których się nie ima sen
Wloką nogi chodnikami po rozbitym nocą szkle
Tuż nad ranem knajpy zamykane nastrajają źle
Przejście:
Nie ma sensu się dziś kłaść
Skoro za kilka minut trzeba będzie wstać
Refren:
Zabieram z sobą parę groszy i mimo wszystko jakoś dam radę
Zdobędę gdzieś papiery wódę, i chleb
Dobry Boże filtruj mi krew.
Zwrotka 2:
Źle się dzieje przyjaciele - moje myśli - czas je rwie
Uciekają jak złodzieje - jakby nikt nie liczył się
Przymknąć oczy choć na chwilę - choć na moment zwolnić bieg
Chyba prędzej kojtnę - tyle... i zobaczę drugi brzeg
Przejście:
Nie ma sensu się dziś kłaść
Skoro za kilka minut trzeba będzie wstać
Refren:
Zabieram z sobą parę groszy i mimo wszystko jakoś dam radę
Zdobędę gdzieś papiery wódę, i chleb
Dobry Boże filtruj mi krew.