Piosenka szarego płaszcza Banana Boat

Lyrics

  • Song lyrics Redakcja
Wstaje świt - nienawistny, mokry, zły,
Kac wyziera z niedospanych szyb,
Krwawy tramwaj znów pokazuje kły,
Jest już dziś!

Ref.: Szare płaszcze wystarczą za mury:
Miasto wkręciło w tryby nas.
Dziś nas nie stać by sięgnąć nad chmury,
Zrzucić raz wreszcie szary płaszcz.

Świat na łeb pewnie wszystkim zwali się,
Gdybyś zechciał walczyć o swój sen.
Wyobraźnia w karetce zgaśnie w mig,
Praca, bank, wódka, rytm...

Ref.: Odrzuć lęk, pokaż twarz, rozpędź chmury!
Życie Ci dano tylko raz!
Stawiaj topsle i kotwica w górę!
Szarym pozostaw szary płaszcz!

Popłyń tam, gdzie cudowny wstaje świt,
Razem z nami zdobyć szczęścia łyk!
Niech ocean popieści bryzą Cię
Swoich snów. Nigdy nie bój się!

Ref.: Obierz kurs, choćby wiatr wiał przeciwny!
Gdzie chcesz dopłynąć - dobrze wiesz!
Tylko wtedy, gdyś sam jest szczęśliwy,
Innym dać możesz w życiu sens!

Każdy świt blaskiem słońca zbudzi Cię,
Świeża bryza będzie Twoim snem.
Wściekły tramwaj i miasto zżera lęk,
A Ty gnasz, gdzie sam chcesz.

zakończenie: melodia - tak jak ostatnie dwa wersy refrenu.

To twój czas
To nie sen
Żagle staw
Kurs na dzień
Nie bój się,
Nie bój się!

Rate this interpretation
contributions:
Redakcja
Redakcja
anonim