Nasi Ascetoholix

Lyrics

  • Song lyrics Redakcja
[Doniu]
To śmierć jak rzucony kamień tworzy fale
Na brzegu czekam na swoją kolej słyszę lament
Na dnie przybywa naszych nowa gwardia
Splatam dłonie błękit nieba chmur sztandar
Fale cierpienia odchodzą i słabną
Susza serc wokół mnie pod nimi bagno łez
Smutku grabaż dziś brak go ewidentnie
Czerń płaszczy kwiatów chłodna czerwień
I tylko słońce uśmiecha się do mnie dziwnie
Przez gałąź mrugając poprawia wizjer
Złoty niemy świadek kolejnej traumy
Nieważne gdzie twój dom i o co walczysz
Przyjdzie dziwny dzień moment miejsce
By po raz ostatni stanąć przed wejściem
Stanąć przed światłem swymi uczynkami
I znów porani nas od kolejnej fali ktoś

Refren:
Przychodzą odchodzą palą się i gasną
Pokolei ej budzą się by zasnąć
Mamy ich raz teraz hasło Nasi
Mamy ich raz teraz hasło Nasi
Ból, śmiech, mrok, jasność
Wspomnienia mamy je na właśność
Na zawsze w nas teraz hasło Nasi
Na zawsze w nas teraz hasło Nasi

[Kris]
Uczmy się kochać swoich ludzi bo odchodzą nagle
Nagle pan zwija żagle, nam słowa żadne
Nie zagoją ran, które krwawią, boski plan
Ludzie nic nie przeciwstawią stwórcy
Nasz czas się kurczy mów czy chcesz
Umrzeć jak głupcy czy żyć wiecznie wierząc trójcy
Wzrok zabójcy na nas spoczął
Zaczął się kocioł, trochę nas pociął
Podciął skrzydła, lęk przeszył jak igła
W tym sęk linia życia migła przed oczyma i wtedy
Myśleć zaczynasz co zostawisz a co weźmiesz
Co trzymasz w ręku trzeźwię a co nie warte pęka kłaków
Zostanie starte w jednej chwili
Dla chłopaków i dla sióstr co odeszli już w pamięć
Jest modlitwa wieczny odpoczynek dla każdego
Który wytrwał w niej wyrwał się śmierci
Ty też jej zwiej z sieci
Niech pan nam świeci a Ty, On
Oni wszyscy jesteśmy jego dzieci tak to leci, leci, leci

Ref.

[Liber]
Niewąska gorączka nocy sobotniej
Śląska ziemia jakiś klub nieistotne
U wejścia schody i ludzi pełne stopnie
Na sali stopnie zwielokrotnione wielokrotnie
Niepospolite gorące podszyte ogniem
Dziewczęta w pierwszych rzędach tańczą ochotnie
Występ tych których sądziłeś o zbrodnie
Potniesz się z nienawiści gdy ujrzysz jak to zrobię
Potężny balet jeden z tych mistrzowskich
Gdy po trzech bisach na loży usiądź spocznij
I po całości chłopaki poszlim w gości po płyny
Urodziny parę flaszek w urodziny
Łykam jeszcze raz jeszcze świadom
Z zasadą że wypić zdrowie nie jest presadą
Z brygadą zespół Dj menago Ziętas
Taki obraz zapamiętam na zawsze

Ref. x2




Rate this interpretation
contributions:
Redakcja
Redakcja
anonim