Nie ucinaj korzeni feat. Szad ARO
Lyrics
-
1 rating
Jedno życie masz, jedną matkę,
jeden tylko dom, pamiętaj o tym zawsze
Zapominasz? Błąd, jak wojenny front,
Odszedłeś stamtąd z miną twardą w szeroki świat,
Poniosłeś tyle strat, dlaczego chcesz być sam?
Samotnik z wyboru, dobrze to znam,
ludzie zapominają o korzeniach, skąd się wywodzą,
sami sobie szkodzą, pchają się w nieznane świata drogi, zagmantwane,
Ja siłą się stanę, przekroczyłem ukojenia bramę,
Domowe ognisko już dawno poznane, nie praktykowane,
ale uszanowane należycie, to co nas przerasta, to surowe życie,
co start twój opóźni? brak kasy? to cię przerasta?
dzieciak ze wsi, dzieciak z miasta, segregacja.
Nie każdy ma szansę, pierdolę podchodzić z dystansem,
to okrutne, zero szans na wybicie,
jeden wpierdala suchy chleb, drugi na szczycie - to życie,
dlatego co dostałeś uszanuj, jak masz hajs, to nie szpanuj,
rodzina po pierwsze, korzenie najważniejsze, nic na siłę,
czy już się przeliczyłeś? poparzyć zdążyłeś?
czy domowe ognisko już doceniłeś? czy jeszcze nie?
później będzie trudniej,
do końca ty nie zdurniej, bo może być pozamiatane,
jak za szklanym ekranem pooglądasz sobie dom,
wtedy może być to tylko schron, gdzie się chowasz?
W razie konieczności możesz się zamaskować,
spróbuj to wszystko wyhamować, trudno, czyż nie?
Czujesz się jak na obczyźnie?
To przejściowe, coś nie gra w domu?
Nie szukaj do wyrwania się powodów,
Nie ominiesz stromych schodów,
przyj do przodu, tylko spokojnie, nie szalej,
"kurwa" krzyczysz w myśli, co się odwrócili wszyscy,
tylko twa rodzina cię nie zdradzi, do ładu doprowadzi,
normalny dom, jak się patrzy.
Jedno życie masz, jedną tylko twarz,
Jeden tylko dom, zapominasz? Błąd
Jedno życie masz, jedną tylko twarz,
Jeden tylko dom, zapominasz? Błąd
Wyrwany ze snu, gdzieś tu, w tym obcym miejscu,
Leżysz bez słów, szukając sensu, dziwne uczucie w sercu,
przy łóżku stoi pusta szklanka, patrzysz na zdjęcia w ramkach,
Szara firanka prawie nie wpuszcza światła,
Tak złego poranka chyba nie miałeś już od dawna,
Grzanka, zimna herbata z dzbanka,
wychodzisz - klamka, klucz do zamka,
brudna schodowa klatka, znów tułaczka po przystankach,
rzucony pomiędzy cały ten syf, przypominasz sobie ostry język,
który ściął korzenie, razem z nimi więzy,
Pomyśl, znam takich, którzy daliby wszystko,
za normalne domy,
z każdej strony otoczony przez pawilony,
idziesz zamyślony, szklane oczy, a w nich,
odbite jak w tafli tych kilka chwil,
kłótnie, sugerowane rozwiązania, zaniedbywane zobowiązania,
powyrywane zdania, niedowierzania skutkiem,
I nie wiadomo co to by było, gdyby to potoczyło się nie tak,
to zamknięty etap - miałeś dom, bliskich krąg, popełniłeś błąd.
Jedno życie masz, jedną tylko twarz,
Jeden tylko dom, zapominasz? Błąd
Jedno życie masz, jedną tylko twarz,
Jeden tylko dom, zapominasz? Błąd (x4)
jeden tylko dom, pamiętaj o tym zawsze
Zapominasz? Błąd, jak wojenny front,
Odszedłeś stamtąd z miną twardą w szeroki świat,
Poniosłeś tyle strat, dlaczego chcesz być sam?
Samotnik z wyboru, dobrze to znam,
ludzie zapominają o korzeniach, skąd się wywodzą,
sami sobie szkodzą, pchają się w nieznane świata drogi, zagmantwane,
Ja siłą się stanę, przekroczyłem ukojenia bramę,
Domowe ognisko już dawno poznane, nie praktykowane,
ale uszanowane należycie, to co nas przerasta, to surowe życie,
co start twój opóźni? brak kasy? to cię przerasta?
dzieciak ze wsi, dzieciak z miasta, segregacja.
Nie każdy ma szansę, pierdolę podchodzić z dystansem,
to okrutne, zero szans na wybicie,
jeden wpierdala suchy chleb, drugi na szczycie - to życie,
dlatego co dostałeś uszanuj, jak masz hajs, to nie szpanuj,
rodzina po pierwsze, korzenie najważniejsze, nic na siłę,
czy już się przeliczyłeś? poparzyć zdążyłeś?
czy domowe ognisko już doceniłeś? czy jeszcze nie?
później będzie trudniej,
do końca ty nie zdurniej, bo może być pozamiatane,
jak za szklanym ekranem pooglądasz sobie dom,
wtedy może być to tylko schron, gdzie się chowasz?
W razie konieczności możesz się zamaskować,
spróbuj to wszystko wyhamować, trudno, czyż nie?
Czujesz się jak na obczyźnie?
To przejściowe, coś nie gra w domu?
Nie szukaj do wyrwania się powodów,
Nie ominiesz stromych schodów,
przyj do przodu, tylko spokojnie, nie szalej,
"kurwa" krzyczysz w myśli, co się odwrócili wszyscy,
tylko twa rodzina cię nie zdradzi, do ładu doprowadzi,
normalny dom, jak się patrzy.
Jedno życie masz, jedną tylko twarz,
Jeden tylko dom, zapominasz? Błąd
Jedno życie masz, jedną tylko twarz,
Jeden tylko dom, zapominasz? Błąd
Wyrwany ze snu, gdzieś tu, w tym obcym miejscu,
Leżysz bez słów, szukając sensu, dziwne uczucie w sercu,
przy łóżku stoi pusta szklanka, patrzysz na zdjęcia w ramkach,
Szara firanka prawie nie wpuszcza światła,
Tak złego poranka chyba nie miałeś już od dawna,
Grzanka, zimna herbata z dzbanka,
wychodzisz - klamka, klucz do zamka,
brudna schodowa klatka, znów tułaczka po przystankach,
rzucony pomiędzy cały ten syf, przypominasz sobie ostry język,
który ściął korzenie, razem z nimi więzy,
Pomyśl, znam takich, którzy daliby wszystko,
za normalne domy,
z każdej strony otoczony przez pawilony,
idziesz zamyślony, szklane oczy, a w nich,
odbite jak w tafli tych kilka chwil,
kłótnie, sugerowane rozwiązania, zaniedbywane zobowiązania,
powyrywane zdania, niedowierzania skutkiem,
I nie wiadomo co to by było, gdyby to potoczyło się nie tak,
to zamknięty etap - miałeś dom, bliskich krąg, popełniłeś błąd.
Jedno życie masz, jedną tylko twarz,
Jeden tylko dom, zapominasz? Błąd
Jedno życie masz, jedną tylko twarz,
Jeden tylko dom, zapominasz? Błąd (x4)
contributions: