Piosenka dla Karolinki Apolinary POlek
Lyrics
Popatrz Kochanie nadchodzi jesień
I pachnie z ognisk dym
Nasz dom jakiś obcy się stał i dopiero
Jutro spotkamy się w nim
Po drodze kupię ci coś słodkiego
Mocno przytulę cię
Boję się tylko że znów niedomówień
W ciszy rozlegnie się skrzek
Dziś idę znowu grać z chłopakami
Znowu miniemy się w drzwiach
Jak kurz opada to co nas rani
Tęsknota samotność i strach
Zawsze powtarzam że człowiek musi
Do końca samotnym być
Tory sieroce naszych dwóch planet
Tylko na chwilę zejdą się dziś
Nigdy nie piszę dla ciebie piosenek
Zbyt wiele między nami się dzieje
Lecz teraz słowa toczą się same z mych ust
Porozmawiajmy o czym jeszcze nigdy
Nie mówiliśmy żeby siebie nie skrzywdzić
Albo posiedźmy chociaż razem bez słów
Popatrz Kochanie deszcz znowu pada
I zimno nawet tu
Chciałbym herbaty gorącej zaparzyć
Lecz muszę iść zaraz znów
Tak wiele mam ci do powiedzenia
Choć słowa plączą się
Niech trochę odwagi między nami
W życie zamieni tę grę
I pachnie z ognisk dym
Nasz dom jakiś obcy się stał i dopiero
Jutro spotkamy się w nim
Po drodze kupię ci coś słodkiego
Mocno przytulę cię
Boję się tylko że znów niedomówień
W ciszy rozlegnie się skrzek
Dziś idę znowu grać z chłopakami
Znowu miniemy się w drzwiach
Jak kurz opada to co nas rani
Tęsknota samotność i strach
Zawsze powtarzam że człowiek musi
Do końca samotnym być
Tory sieroce naszych dwóch planet
Tylko na chwilę zejdą się dziś
Nigdy nie piszę dla ciebie piosenek
Zbyt wiele między nami się dzieje
Lecz teraz słowa toczą się same z mych ust
Porozmawiajmy o czym jeszcze nigdy
Nie mówiliśmy żeby siebie nie skrzywdzić
Albo posiedźmy chociaż razem bez słów
Popatrz Kochanie deszcz znowu pada
I zimno nawet tu
Chciałbym herbaty gorącej zaparzyć
Lecz muszę iść zaraz znów
Tak wiele mam ci do powiedzenia
Choć słowa plączą się
Niech trochę odwagi między nami
W życie zamieni tę grę
contributions: