Klęczysz przy tym grobie
Z pieśnią dla upadłych dusz
Słyszę jak kopiesz
Głęboko w czarną czerń

Gdy tak się zatracasz
W sobie, jęczysz i drżysz
Nie czujesz już kolan swych
Twarz zmartwiałą masz

Jezus kocha, Jezus zbawia
Lecz gdzie twój słodki Jezus dziś?
Jezus kocha, Jezus zbawia
Lecz gdzie twój słodki Jezus dziś?

Rozłożony na ołtarzu
Zimny jak kościelny głaz
Purpura szaty męki twej
Znoszona, stara jest

Zapomniane czarki herbaty, skórki pomarańczy
Pożarte słowa, zmarnowane dni
Łóżko opoką twą
Zbawienia swego chcesz

Jezus kocha...

Na długiej drodze twej, na długiej drodze twej

Nie rozumiesz czemu nie czujesz dotyku chwały
Bez żaru w sercu, ogniu w duszy
Bez światła nieba, aniołów też
Bez klucza do magicznych drzwi

Ty głupia dziwko
Przedawkowałaś pragnienie
Przybyłaś może by mnie dręczyć
I oskarżać o kłamstwa?