Obsesja Ania Szarmach

Lyrics

  • Song lyrics Redakcja
Gdy nagle pobliskie, milczące topole spokojnie kołysze wiatr
a pióro jastrzębie leciutko opada w szum niespokojnych traw
posępny szept liści zwiastuje błogości niespokojny kres
odczytać bezbłędnie już można, że nieuchronne zbliża się

Ty nigdy nie dogonisz mnie
już wiesz - to moja obsesja
I nigdy nie zrozumiesz jej
bo to moja obsesja
to moja zupełnie niepojęta obsesja

Przez skały zwątpienia przenika w głąb wezbrana rzeka obsesji
miarowo wyrzuca kamienie cierpienia na brzegi
wyostrza pragnienia, pozbawia myślenia bez przerwy
Te szaleńcze sidła żywiołu nie uwalniają z udręki

Ty nigdy nie dogonisz...




Rate this interpretation
contributions:
Redakcja
Redakcja
anonim