13 piętro andy
Lyrics
biegnę prosto po szynach, tramwaj sunie za mną
dni z kalendarza wypadły, każdy minął tak samo
w cudzych mieszkaniach i miastach budzę się zbyt często
myję twarz w obcej wodzie, wypijam cudze mleko
wjeżdżam winda na dachy, z góry oglądam miasto
nigdzie nie jestem u siebie, u siebie jest mi za ciasno
i nie jest mi dobrze, i nie jest mi źle
to miejsce sobie wybrało mnie
i nie jest mi dobrze, i nie jest mi źle
to miejsce sobie wybrało mnie(wybrało mnie)
idę przed siebie, nie chcę już oglądać się wstecz
w szarych witrynach nic nie odbija się ładnie
pięści w kieszeni zaciskam, trzymam prosto się
ponura miejska nuda i tak mnie dopadnie
wiatr kolorowych śmieci przelatuje nade mną
a ciebie tu nie spotkam, teraz to wiem na pewno
i nie jest ,mi dobrze, i nie jest mi źle
to miejsce sobie wybrało mnie
i nie jest ,mi dobrze, i nie jest mi źle
to miejsce sobie wybrało mnie
i nie jest ,mi dobrze, i nie jest mi źle
to miejsce sobie wybrało mnie (wybrało mnie)
dni z kalendarza wypadły, każdy minął tak samo
w cudzych mieszkaniach i miastach budzę się zbyt często
myję twarz w obcej wodzie, wypijam cudze mleko
wjeżdżam winda na dachy, z góry oglądam miasto
nigdzie nie jestem u siebie, u siebie jest mi za ciasno
i nie jest mi dobrze, i nie jest mi źle
to miejsce sobie wybrało mnie
i nie jest mi dobrze, i nie jest mi źle
to miejsce sobie wybrało mnie(wybrało mnie)
idę przed siebie, nie chcę już oglądać się wstecz
w szarych witrynach nic nie odbija się ładnie
pięści w kieszeni zaciskam, trzymam prosto się
ponura miejska nuda i tak mnie dopadnie
wiatr kolorowych śmieci przelatuje nade mną
a ciebie tu nie spotkam, teraz to wiem na pewno
i nie jest ,mi dobrze, i nie jest mi źle
to miejsce sobie wybrało mnie
i nie jest ,mi dobrze, i nie jest mi źle
to miejsce sobie wybrało mnie
i nie jest ,mi dobrze, i nie jest mi źle
to miejsce sobie wybrało mnie (wybrało mnie)
contributions: