Umarł w butach Andrzej Sikorowski

Lyrics

  • Song lyrics Redakcja
Poranek w piekle czas śniadania
Hitler się Stalinowi kłania
diabelską zjedzą konfiturę
a potem będą zgodnym chórem
powtarzać wszystkie przykazania

Poranek w niebie czas kąpieli
łazienka pęka od anielic
teraz już święci mogą grzeszyć
i tym do woli wzrok nacieszyć
czego na ziemi nie widzieli

Ale nie cofniesz czasu błędów nie naprawisz
życie jest jedno trzeba umieć się nim bawić
i jeśli zabrzmi w tej zabawie dobra nuta
przestaje liczyć się nagroda i pokuta
nieważni są Archanioł Gabriel i Boruta

Kolacja w piekle kubek smoły
Dracula mało coś wesoły
bo już za chwilę wszystkie łotry
żeliwne będą czyścić kotły
w dodatku na wysoki połysk

Kolacja w niebie czas libacji
wnoszą przysmaki wszystkich nacji
a Gandhi z świętym Augustynem podpici nieco boskim winem
są już o krok od profanacji




Rate this interpretation
contributions:
Redakcja
Redakcja
anonim