Jesienne wino Andrzej Koczewski
-
27 favorites
-
68 favorites
-
Z brzękiem ostróg wjechałem do miasta,
Pod jesień było, czas złotych liści nastał,
W kieszeni worek srebra, czas do domu,
Wtem za plecami woła głos.
"Usiądź razem ze mną
Spróbuj mego wina,
Z czereśni, wiśni resztek lata,
Choć jesień się zaczyna.
Tyle tej jesieni
Jeszcze jest przed nami,
Zdążysz wrócić do domu
Nim noc zawita nad drogami. Hej!"
Słońce stało w zenicie, bił południowy żar,
A w gardle kurz przebytych dróg.
Co tam? Spocznę chwilę, przecież nie zaszkodzi,
Do przejścia niedaleką jeszcze drogę mam.
(a ona kusi)
"Usiądź...
Zbudziłem się w czerwieniach zachodu,
Pod stara karczmą, co rynek zamyka.
Zabrała moje srebro, duszę i ostrogi,
Zostało pragnienie i tępy głowy ból.
(i pamięć jej słów)
"Usiądź...
Em
D
Pod jesień było, czas złotych liści nastał,
Em
D
W kieszeni worek srebra, czas do domu,
Em
D
G
Wtem za plecami woła głos.
Am
G
D
Em
"Usiądź razem ze mną
D
C
Em
Spróbuj mego wina,
Em
G
Z czereśni, wiśni resztek lata,
D
G
Choć jesień się zaczyna.
Am
G
Tyle tej jesieni
D
C
Jeszcze jest przed nami,
Em
G
Zdążysz wrócić do domu
D
G
Nim noc zawita nad drogami. Hej!"
Am
G
Słońce stało w zenicie, bił południowy żar,
A w gardle kurz przebytych dróg.
Co tam? Spocznę chwilę, przecież nie zaszkodzi,
Do przejścia niedaleką jeszcze drogę mam.
(a ona kusi)
"Usiądź...
Zbudziłem się w czerwieniach zachodu,
Pod stara karczmą, co rynek zamyka.
Zabrała moje srebro, duszę i ostrogi,
Zostało pragnienie i tępy głowy ból.
(i pamięć jej słów)
"Usiądź...