Walc na niepogodę andrzej bogucki

Lyrics

  • Song lyrics Redakcja
Jaka szkoda, niestety
Że pogoda, niestety
Jak to mówią, przepraszam, pod psem
Pani w bramie, ja w bramie
Ramię w ramię przy damie
Zawsze raźniej we dwoje - ja wiem

A na końcu chodnika uparty gość
Gra na skrzypcach walczyka - jak na złość
Pani słucha, ja słucham
A noc ciemna i głucha
Ale w żyłach gorąca jest krew

W kroplach deszczu
Perliście układa się walc
Strąca liście z drzew walc
Zamaszyście rwie walc
Ulicami przed siebie
Wzdłuż się toczy i wszerz
Jakby zalał się w pestkę na deszcz

Wtedy w sercach tajemnie
Tak przyjemnie, tak - wiesz
Że jest późno, że ciemno
Że jest zimno i deszcz
I że walc nas zaprasza
Że się śmieje jak widz
Że ktoś w bramie przy damie - i nic

Proszę pani, w tym domu
Na pięterku w tym domu
Mam mieszkanko, ot, takie w sam raz
Ja nie mówię w złym sensie
Pani z zimna się trzęsie
A tam u mnie jest światło i gaz

Zaraz zrobię herbatkę, nakrycia dwa
Cóż w tym złego, dlatego że ty i ja
Śnić będziemy we dwoje
Twoje serce i moje?
Gdy tymczasem za oknem we mgle...

W kroplach deszczu
Perliście układa się walc
Strąca liście z drzew walc
Zamaszyście rwie walc
Ulicami przed siebie
Wzdłuż się toczy i wszerz
Jakby zalał się w pestkę na deszcz

Wtedy w sercach tajemnie
Tak przyjemnie, tak - wiesz
Że tu dobrze, że ciepło
A tam zimno i deszcz
I że walc się zadziwił
Że aż taką miał moc
By dwa serca połączyć w tę noc




Rate this interpretation
contributions:
Redakcja
Redakcja
anonim