Indios Bravos Rmx Abradab
Lyrics
-
1 rating
w zeszły czwartek pewien szczegół mą uwagę przykuł
napisałem fajny wałek ale ma ... (chujowy) tytuł
ty, tytuł, ty tu!
chodź, pókim grzeczny
bo każdy głupi wie, że tytuł jest konieczny
i co tu robić?
co tu robić?
co tu robić?
co tu robić?
cóz trzeba się pogłowić, lecz
cholera mózg ani wprzód ani wstecz nie chce
myślę se, że jak go połechcę
w płuco złapie bucha on złapie pomysł na tytuł wreszcie
łap to tak jak ja to łapię
honorarium zawijam w papier
z jednej wciągam, z drugiej podpalam
palę, ha - jaram jaram
kolejna myśl na stosie kart zużytych
zabija inne, bo zna tajemne chwyty
chwyty chwytam jak buchy niemal ale mam w domu mgłę
a pomysłu ciągle nie mam i
widzę w kolorze jak śródziemne morze ponton
przecina tak ja jak nożem mgłę sobą
dup
wytupuję rytm nogą
tylko takie triki teraz tutaj nic nie pomogą
i mogę tak wiecznie czynnie nie społecznie
wyciągać z siebie ego, jak Frugo na powierzchnię
później czy wcześniej zrozumie się samo przez się
że sens musi być, ale tytuł niekoniecznie
i łap to, tak jak ja to łapię
z truskawą siadam na kanapie yo
znam standardy bo je ustalam
hę, palę - jaram jaram
kolejny tytuł ty-te-trochę przytruł
tani detergent jak tytoń z przemytu
ty-tuł, mi tu pal się aż miło
ani raz mi nie zgasł, a pomysłów mi przybyło
i herbal surfer, bass w kolorze,
stopa w bucie, uważyłem się nie zgorzej
kupa uciech pale topy, a nie korzeń
leczę z licznych schorzeń, mów mi per-doktorze
i tak po latach kleje rap jak ratrak
śnieg na pułapach tam gdzie czuć ten zapach
inhalacji, baku baku frakcji
nie skończyłeś jointa, nie dostaniesz dziś kolacji
i łap to, tak jak ja to łapię
sto tysięcy zawijam w papier
łap to, tak jak ja to łapię
łap to, tak jak ja to łapię
sto tysięcy zawijam w papier
mam piniądze to je... (rozpierdalam), pale, jaram jaram
i jaki sens jest pytasz, ja pytam
a tu sensu ubyło odkąd, ruszyła płyta
i tak po taktach, jak po śladach yeti lecisz
szukasz mnie w gwiazdach a masz naprzeciw
bo odpowiedź prosta prawda jest w środku, na dnie zazwyczaj
nie zobaczysz na początku, a gdzieś
na wierzchu siedzi dAb i cały zespół,
pali batona i wystrzega się kontekstów
rzucam paleniem, będzie kolizja
nie podłapią jeśli rządzi hipokryzja
to, to jest realne, a nie narkotyczna wizja
ślepy zobaczył, gdyby dobrze się przyjrzał
łap to, tak jak ja to łapię
nie przynudzaj bo się... (kurwa) strapię
gdzie mnie swędzi, to ja się podrapię
odpalam ... (spierdalam), i nikt mnie nie złapie
napisałem fajny wałek ale ma ... (chujowy) tytuł
ty, tytuł, ty tu!
chodź, pókim grzeczny
bo każdy głupi wie, że tytuł jest konieczny
i co tu robić?
co tu robić?
co tu robić?
co tu robić?
cóz trzeba się pogłowić, lecz
cholera mózg ani wprzód ani wstecz nie chce
myślę se, że jak go połechcę
w płuco złapie bucha on złapie pomysł na tytuł wreszcie
łap to tak jak ja to łapię
honorarium zawijam w papier
z jednej wciągam, z drugiej podpalam
palę, ha - jaram jaram
kolejna myśl na stosie kart zużytych
zabija inne, bo zna tajemne chwyty
chwyty chwytam jak buchy niemal ale mam w domu mgłę
a pomysłu ciągle nie mam i
widzę w kolorze jak śródziemne morze ponton
przecina tak ja jak nożem mgłę sobą
dup
wytupuję rytm nogą
tylko takie triki teraz tutaj nic nie pomogą
i mogę tak wiecznie czynnie nie społecznie
wyciągać z siebie ego, jak Frugo na powierzchnię
później czy wcześniej zrozumie się samo przez się
że sens musi być, ale tytuł niekoniecznie
i łap to, tak jak ja to łapię
z truskawą siadam na kanapie yo
znam standardy bo je ustalam
hę, palę - jaram jaram
kolejny tytuł ty-te-trochę przytruł
tani detergent jak tytoń z przemytu
ty-tuł, mi tu pal się aż miło
ani raz mi nie zgasł, a pomysłów mi przybyło
i herbal surfer, bass w kolorze,
stopa w bucie, uważyłem się nie zgorzej
kupa uciech pale topy, a nie korzeń
leczę z licznych schorzeń, mów mi per-doktorze
i tak po latach kleje rap jak ratrak
śnieg na pułapach tam gdzie czuć ten zapach
inhalacji, baku baku frakcji
nie skończyłeś jointa, nie dostaniesz dziś kolacji
i łap to, tak jak ja to łapię
sto tysięcy zawijam w papier
łap to, tak jak ja to łapię
łap to, tak jak ja to łapię
sto tysięcy zawijam w papier
mam piniądze to je... (rozpierdalam), pale, jaram jaram
i jaki sens jest pytasz, ja pytam
a tu sensu ubyło odkąd, ruszyła płyta
i tak po taktach, jak po śladach yeti lecisz
szukasz mnie w gwiazdach a masz naprzeciw
bo odpowiedź prosta prawda jest w środku, na dnie zazwyczaj
nie zobaczysz na początku, a gdzieś
na wierzchu siedzi dAb i cały zespół,
pali batona i wystrzega się kontekstów
rzucam paleniem, będzie kolizja
nie podłapią jeśli rządzi hipokryzja
to, to jest realne, a nie narkotyczna wizja
ślepy zobaczył, gdyby dobrze się przyjrzał
łap to, tak jak ja to łapię
nie przynudzaj bo się... (kurwa) strapię
gdzie mnie swędzi, to ja się podrapię
odpalam ... (spierdalam), i nikt mnie nie złapie
contributions:
Most popular songs Abradab
- 1 Rapowe ziarno 2
- 2 Kumam
- 3 Kiedywejde
- 4 Kiedy zaczynasz
- 5 Kiedy wejdę
- 6 Język giętki
- 7 Indios Bravos Rmx
- 8 Idealnie
- 9 Hot16Challenge
- 10 Hasło
- 11 Gniew
- 12 Globalne ocieplenie
- 13 Fanatyk
- 14 ExtraVertik
- 15 Emisja spalin
- 16 Dżungla
- 17 Dzikołaj
- 18 Dzik
- 19 Domino Intro
- 20 Dla każdego jego raj