warszafski śnieg 3cha/wfd

Lyrics

  • Song lyrics Ta_vEnKa^
Ustawka była Numer jak Cosa Nostra
Plan na wieczór najebka ostra
Do klubu trudno było sie dostać
Przed wejściem w tłumie trzeba było postać
Przez tajniaka z fiskalnym zostać
I znów trochę postać

Siemano jesteśmy na liście
Jestem Numer to TD jestem na liście
Weź zobacz ty no nie ma mnie na liście
Musi być na liście musi być na liście
Pokaż jedynkę pokaż jedynkę
Masz kurde

Pamiętam dobrze jak to było
Duża ilość osób zamieszanie
Szukam wzrokiem kogoś znajomego dzisiaj tu zostaję
Jestem pewny dzisiaj ostro daję
Pewnie że poznaję idę przed sie gdzieś dalej
Ktoś znów zaczepia mnie
Na razie jest wspaniale jak u ciebie TD

Wszędzie głosów szum na sali tłum
600 Volt gra pierwsze piątki
S.E.N MOR WA Klima Zip skład
Ja co hawajski bat co jest
Warszafski pada cały czas
I jeszcze setka znajomych twarzy
O takiej sobocie każdy z nas marzył
Aha, aha, aha jest sobota

Chmury dymu i muzyka głośno gra
Już poszło trochę piwa głową lżej mi sie kiwa
Większość twardziela zgrywa na początek całkiem spoko
Na razie bujam się gdzieś z boku
Coraz więcej śmiałych kroków pełno sztuk wokół
Spokój znajdziesz coś w tłoku
Na razie jestem w szoku

Byłem nie wiem minęła godzina
Zaczął się koncert gości ze Szczecina
Nie wiem którego wtedy piłem drina
Ale wieczór się dopiero zaczynał
Wyszliśmy z klubu ale to nie finał
Jeden koleżka o domówce wspominał
Powiedziałem mu że wpadnę
Wtedy ruszyliśmy pod ten adres

Jedźmy gdzieś dotarliśmy szybko
Mało ludzi kilka sztuk fajnych i to wszystko
Chwila niezdecydowania bez bezsensownego stania
Każdy się ruszy stąd bez namawiania
Z powrotem mam tam wrócić ochotę
Tam był niezły klimat chcę tam skończyć sobotę

Siedzieć dłużej nie było po co
Ruszyliśmy z powrotem każdy z nas z mocą
Piękny widok Warszawa nocą
Jesteśmy pod klubem niektórzy wychodzą
Inni wyszli a niektórzy właśnie przyszli
Czekam aż pozbieram wszystkie swoje myśli

Ten sam klub zajebista muzyka
Jest już całkiem pusto kilka osób zostało
Klika z nami to całość mało sił mi pozostało
Chcę wiedzieć kiedy wrócę do domu
Jak najkrócej najlepiej chciałem już iść
Jutro nie idę do roboty kocham takie soboty
Właśnie takie soboty ty, ty, ty


Rate this interpretation
contributions:
Ta_vEnKa^
Ta_vEnKa^
anonim